Kościół nie chce być kozłem ofiarnym
Sprawa przeniesienia krzyża sprzed pałacu prezydenckiego zaognia się coraz bardziej. Kościół milczy w sprawie krzyża, bo nie chce być kozłem ofiarnym - ocenia "Polska The Times".
Nadal nie ma porozumienia w sprawie przeniesienia krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego - pisze "Polska The Times". Harcerze chcą, aby decyzję podjąć po wakacjach. Przed pałacem od kilku dni stoją warty społeczne.
Z kolei politycy zaostrzają język wypowiedzi na ten temat. - Zabrakło odwagi albo refleksji - uważa poseł PO Jarosław Gowin i dodaje, że gdyby inicjatywa przeniesienia krzyża wypłynęła od strony Kościoła, nikt by tego nie kwestionował. - Teraz wokół krzyża polaryzują się dwie postawy - albo cyniczna, albo fanatyczna. Obie nie zostawiają miejsca na racjonalizm i kompromis - mówi poseł Gowin. Jego zdaniem, potrzebne są społeczne konsultacje, ale pod auspicjami Kościoła.
Część polityków mówiła o porozumieniu, co do nowej lokalizacji krzyża z Warszawską Kurią Metropolitalną. Ale ta ustami swojego rzecznika odpowiedziała gazecie, że kościół nie jest stroną w tym sporze.
Rzecznik Kurii odcina się przy tym od sporu między politykami i dodaje "Kościół nie jest tu stroną". Jezuita ojciec Dariusz Kowalczyk wprost mówi, że Kościół nie chce dać się wmanewrować w spór i zostać jego kozłem ofiarnym. - Nie będzie więc podejmować decyzji, co zrobić z krzyżem, by nie zostać skrytykowanym zarówno przez zwolenników krzyża pod pałacem, jak i jego przeciwników, dla których decyzje Kościoła byłyby kolejnym dowodem na to, że żyjemy w państwie wyznaniowym - dodaje rozmówca dziennika.
Kościół nie będzie więc podejmować decyzji, co zrobić z krzyżem, by nie zostać skrytykowanym zarówno przez zwolenników, jak i jego przeciwników, dla których decyzje kościoła byłyby kolejnym dowodem na to, że żyjemy w państwie wyznaniowym - komentuje "Polska The Times".