Koronawirus. Francja. Macron ogłasza lockdown od piątku
Koronawirus ogromnym problemem także we Francji. Prezydent Emmanuel Macron zdecydował się na wprowadzenie od piątku kolejnego lockdownu. - Naszym celem jest zmniejszenie liczby zakażonych z 40-50 tys. dziennie - mówił.
Tylko w ciągu ostatniej doby we Francji stwierdzono 36 437 zakażeń koronawirusem - poinformowało w środę francuskie ministerstwo zdrowia. Zmarło 244 chorych. Na oddziałach intensywnej terapii leczonych jest ponad 3 tys. osób. Prezydent Emmanuel Macron zdecydował o wprowadzeniu narodowej kwarantanny.
Prezydent Francji podkreślił, że aby powstrzymać wirusa, trzeba "pójść dalej”. - Druga fala epidemii jest groźniejsza i bardziej śmiertelna niż pierwsza - powiedział.
Tłumaczył, że decyzja o wprowadzeniu narodowej kwarantanny od piątku była podyktowana tym, aby "powstrzymać rozprzestrzenianie się koronawirusa oraz uniknąć około 400 tys. ofiar śmiertelnych pandemii w najbliższych miesiącach". Poinformował, że w połowie listopada spodziewa się około 9 tys. chorych na COVID-19 na oddziałach reanimacji.
- Wirus krąży z prędkością, której nie przewidziały nawet najbardziej pesymistyczne prognozy - mówił Macron.
Narodowa kwarantanna we Francji ma potrwać do 1 grudnia. Do tego czasu można wyjść z domu tylko w celach zawodowych, medycznych albo by opiekować innymi lub zrobić zakupy. Każdy będzie musiał posiadać certyfikat wyjścia z domu, uzasadniający jego wyjście.
Szkoły, żłobki i przedszkola pozostaną natomiast otwarte. Miejsca kultu będą otwarte w dniu Wszystkich Świętych.
Macron zapowiedział, że rząd będzie co dwa tygodnie oceniać, czy udaje się ograniczyć liczbę zachorowań. Jeśli tak się stanie, pozwoli to na otwieranie niektórych biznesów.