Koronawirus w Wielkiej Brytanii. Armia uruchamia prawie 100 mobilnych punktów do testowania

96 mobilnych punktów do wykonywania testów na koronawirusa, obsługiwanych przez 1000 żołnierzy, wyruszy w tym tygodniu w trasę po Wielkiej Brytanii. Każdy z nich ma codziennie wykonać ok. 300 testów w domach opieki społecznej, na posterunkach policji i w strażackich remizach - informuje news.sky.com.

W ten sposób armia chce wspomóc rząd, który robi wszystko, by zwiększyć liczbę wykonywanych testów na koronawirusa.

Na początku kwietnia minister zdrowia Wielkiej Brytanii Matt Hancock wyznaczył ambitny cel: liczba wykonywanych codziennie testów ma 30 kwietnia osiągnąć pułap 100 tysięcy.

Zobacz także: Koronawirus przyniósł pokój. Pandemia przerwała walki

Z najnowszych informacji, podanych w czwartek przez ministra wynika, że na razie udało się zwiększyć możliwości systemu do 51 tys. dziennie. Hancock uważa jednak, że przy pomocy armii i tzw. domowych testów uda się osiągnąć zakładany progres.

Problem w tym, że domowe testy, to badania, które nie wykrywają koronawirusa, a jedynie odporność na niego. Mogą więc jedynie potwierdzić, że ktoś był zakażony i teraz w jego organizmie znajdują się przeciwciała. Na dodatek, jak informują brytyjskie media, eksperci mają sporo zastrzeżeń do ich rzetelności.

W liczącej ok. 67 mln mieszkańców Wielkiej Brytanii wykonano do tej pory ok. 640 tys. testów, czyli ok. 9,4 tys. na milion mieszkańców. W ciągu ostatniej doby udało się wykonać 28,7 tys. testów.

Wielka Brytania jest jednym z najbardziej doświadczonych przez koronawirusa krajów. Znajduje się na 6. pozycji pod względem liczby stwierdzonych przypadków zakażeń (ponad 149 tys. potwierdzonych przypadków).

W sobotę resort zdrowia poinformował o kolejnych 813 zgonach.Tym samym liczba zgonów w tym kraju (tylko w szpitalach - do oficjalnej statystyki nie liczy się zgonów w domach i domach opieki - przy. red.), przekroczyła 20 tysięcy.