Koronawirus w USA. Tragiczna sytuacja
Ograniczenie liczby śmiertelnych ofiar koronawirusa do 200 tys. osób będzie znacznym osiągnięciem - powiedział w niedzielę na konferencji prasowej prezydent Donald Trump. W USA rozszerza się epidemia, a Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzega, że ten kraj może stać się nowym, światowym epicentrum pandemii.
Do tej pory w Stanach Zjednoczonych odnotowano prawie 2,5 tys. śmiertelnych ofiar koronawirusa, a liczba zarażonych przekroczyła 120 tys. osób. Najtrudniejsza sytuacja panuje w stanie i mieście Nowy Jork. W całym stanie odnotowano już pod tysiąc zgonów z powodu koronawirusa, a w mieście - 776. Jego burmistrz, Bill de Blasio powiedział niedawno, że w szpitalach panuje coraz gorsza sytuacja pod względem zaopatrzenia w sprzęt medyczny, którego rezerwy mogą się wyczerpać już do końca tygodnia. Podobnie trudna sytuacja panuje w szpitalach w całym kraju. Agencja Reuters donosiła, że zdarzają się przypadki kiedy personel szpitali kupuje środki medyczne na własną rękę na czarnym rynku.
W tej sytuacji Prezydent Donald Trump powiedział w niedzielę, że zatrzymanie liczby śmiertelnych ofiar koronawirusa na poziomie 200 tys. ofiar będzie "dobrą robotą". Przewiduje on, że najwięcej zgonów może się zdarzyć na Wielkanoc. Jednocześnie prezydent Trump do końca kwietnia przedłużył specjalne regulacje wprowadzone przez rząd, które mają pomóc w walce w koronawirusem. Ponieważ w USA mieszka około 330 milionów ludzi Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) obawia się, że Stany Zjednoczone mogą stać się nowym epicentrum epidemii na świecie.
Tymczasem w niedzielę w mediach społecznościowych ukazał się wpis premiera Czech Andreja Babiša, w którym radzi on prezydentowi Trumpowi, by zastosował on czeski sposób na walką z koronawirusem. Władze naszych południowych sąsiadów wprowadziły nakaz noszenia masek ochronnych w miejscach publicznych.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
