Koronawirus w Polsce. Zakażonych coraz więcej. To wina znoszenia obostrzeń?
300 przypadków zakażenia koronawirusem dziennie to już norma. Rekord padł w poniedziałek - 599 nowych potwierdzonych zakażeń. - Zwiększenie liczby przypadków i pojawienie się ognisk jest prawdopodobnie związane ze zniesieniem części ograniczeń - tych na początku maja i później. Musimy bacznie obserwować dalszy rozwój wydarzeń - mówi WP prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog.
10.06.2020 | aktual.: 10.06.2020 22:22
- Mamy województwa, w których jeszcze 2-3 tygodnie temu nie mieliśmy trendu wzrostowego, wręcz wydawało się, że sytuacja została już uspokojona - stwierdził w poniedziałek programie "Newsroom" Wirtualnej Polski prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Pytany, co jest przyczyną obecnego stanu epidemii, odpowiedział: - Wystarczyło rozluźnienie dyscypliny i już widzimy wzrost zakażeń.
Koronawirus i luzowanie obostrzeń. Zdjęcie maseczek nie pomogło
Przypomnijmy: od 30 maja jesteśmy w czwartym etapie odmrażania gospodarki. Tego właśnie dnia zdjęliśmy maseczki - od dziesięciu dni nie musimy ich nosić przebywając w otwartej przestrzeni.
Zniesione zostały też limity osób w restauracjach, urzędach czy sklepach. Otwarte zostały siłownie i kluby fitness, a także baseny, kina, teatry. Dopuszczono możliwość organizowania zgromadzeń do 150 osób, w tym koncertów i wesel.
A od kilku dni notujemy w Polsce dzienny wzrost liczby zakażonych. Dobrze widać to na poniższym wykresie. Linia czerwona pokazuje liczbę nowych dziennych zakażeń w poszczególnych etapach odmrażania gospodarki.
Od 2 czerwca, czyli czwartego dnia od zdjęcia maseczek, zaczęliśmy odnotowywać niemal ciągłe wzrosty liczby zakażonych koronawirusem.
2.06 - 230 zakażonych
3.06 - 292 zakażonych
4.06 - 361 zakażonych
5.06 - 362 zakażonych
6.06 - 576 zakażonych
7.06 - 575 zakażonych
8.06 - 599 zakażonych
Odnotowaliśmy więc rekordowy weekend w dziennych przyrostach zakażonych koronawirusem i rekordowy poniedziałek. Później nadeszły dwa dni spadkowe - 9.06 to 400 zakażonych, a 10.06 - 282.
Nawet sam minister zdrowia Łukasz Szumowski oświadczył, że rządzący rozważają powrót do obostrzeń epidemiologicznych.
Koronawirus i ogniska zakażeń
- Faktycznie obserwujemy wzrost przypadków zakażeń koronawirusem - w ostatnich tygodniach było ich 300-400 dziennie, a w ostatni weekend słupki podskoczyły do góry i przekroczyły 500 osób zakażonych w ciągu jednego dnia - mówi WP prof. Krzysztof Pyrć, kierownik Pracowni Wirusologii w Małopolskim Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagielońskiego. Profesor przypomina, że COVID-19 ma charakter ogniskowy i większe liczby przypadków to właśnie kolejne ogniska, które udało się odnaleźć.
Zauważa, że ogniska koronawirusa to nie tylko Śląsk. - Ja przez ogniska rozumiem społeczności lub mikrospołeczności skupione wokół pracy, miejsca zamieszkania czy podejmowania innych wspólnych działań, w których występuje dużo powiązanych przypadków zakażenia - wyjaśnia prof. Pyrć.
I tłumaczy: przez pewien czas ten wirus roznosi się w takiej społeczności niezauważony. - Identyfikacja takiego ogniska prowadzi do ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa na przykład na dalsze części danego miasta, a następnie ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa w danym miejscu. Znalezienie takiego ogniska wcześnie pozwoli na jego łatwe ugaszenie. Jeżeli nam się to nie uda i ognisko przybierze duży rozmiar, to może być to bardziej problematyczne - ocenia wirusolog.
- Oczywiście, musimy również uważać, żeby nie pojawiło się zbyt dużo ognisk na terenie całego kraju, bo może to rodzić konieczność zastosowania bardziej radykalnych środków - podkreśla prof. Pyrć.
Koronawirus w Polsce. Więcej przypadków w kontekście znoszenia restrykcji
Pytany, czy zniesienie restrykcji może mieć wpływ na zwiększenie liczby przypadków, odpowiada: - Na pewno. Wirus przenosi się przez kontakt między ludźmi. Jeżeli się od siebie oddalamy, to zmniejszamy szansę zakażenia. Jeżeli się do siebie zbliżamy, liczba przypadków rośnie.
- Decyzje o zdejmowaniu obostrzeń powinny być w związku z tym podejmowane w oparciu o analizy rzetelnych i pełnych danych i mam nadzieję, że tak właśnie jest - dodaje prof. Pyrć. Jego zdaniem jednak nie jest to ściśle związane z momentem, w którym zdjęliśmy maseczki. - Zwiększenie liczby przypadków i pojawienie się ognisk jest prawdopodobnie związane ze zniesieniem części ograniczeń na początku maja i później. Ważne jest, aby bacznie obserwować dalszy rozwój wydarzeń w kraju, a w razie potrzeby zareagować - podkreśla.
- Każdy element zmniejszający szansę na zakażenie jest częścią większej układanki prowadzącej do ograniczenia epidemii - podsumowuje.