Koronawirus w Polsce. Zakażenia w turystycznej miejscowości. "Polacy nie myślą o epidemii"
Giżycko to jedna z najpopularniejszych miejscowości na Mazurach. Ostatnio koronawirusa wykryto tam u dentysty. Na kwarantannę zostanie skierowane kilkadziesiąt osób. Burmistrz uspokaja, ale jednocześnie apeluje do przyjezdnych. - Polacy na urlopach nie myślą o epidemii - stwierdza.
Większość Polaków decyduje się w tym roku na wypoczynek w kraju. Tłumy turystów widać w górach, nad Morskim Okiem, pod Gubałówką, a nawet w Karpaczu. Pełne ludzi są plaże nad Bałtykiem i Mazury, gdzie jedną z najpopularniejszych miejscowości jest Giżycko. Według statystyk turystów jest tam o 40 proc. więcej niż przed rokiem.
Niedawno w Giżycku koronawirusa wykryto u dwóch osób. Jedna z nich to stomatolog, których w ostatnich dniach czuł się na tyle źle, że nie przyjmował pacjentów. Jednak na kwarantannę i tak ma trafić około 70 osób, które wcześniej przeszły zabiegi w jego gabinecie. Drugim zakażonym jest mężczyzna, który korzystał z giżyckiej stacji dializ.
Sanepid nie informuje jeszcze o dokładnej liczbie osób, które trafią na kwarantannę. Podobnie nie są znane pierwsze wyniki testów. Jednak burmistrz Giżycka uspokaja. - Z dzisiejszego raportu wynika, że nie mamy nowych zachorowań - mówi Wojciech Iwaszkiewicz w rozmowie z WP. - Wirus przyszedł z zewnątrz i jest pod kontrolą. Nie ma powodów do niepokoju - stwierdza.
Koronawirus w Polsce. Rząd szykuje się na drugą falę. "Pracujemy nad strategią"
- Nasze województwo wciąż jest najmniej dotkniętym województwem, jeżeli chodzi o liczbę przypadków koronawirusa. Dalej sądzimy, że część z nas przechorowała wirusa na początku roku. - zauważa burmistrz. - Nie podejmujemy w tej chwili żadnych ponadstandardowych środków ostrożności, nie mamy takich zaleceń od sanepidu - mówi.
Wojciech Iwaszkiewicz nadal uważa, że mieszkańcy Giżycka mogli nabyć zbiorową odporność już w lutym, gdy przez miasto przeszła "fala infekcji". Mają to potwierdzać również wykonane badania. - Żyjemy tu bezpiecznie, korzystamy z natury, co również nas zabezpiecza. Warunki środowiskowe i rozproszenie nie sprzyjają transmisji wirusa - ocenia.
Koronawirus w Polsce. Turyści są zagrożeniem? Burmistrz apeluje
Obecnie w powiecie giżyckim zakażone są 4 osoby, z których 2 przebywają w szpitalach. Sezon turystyczny jest jednak w pełni, a turystów w mieście o wiele więcej niż we wcześniejszych latach. I powodem do obaw dla władz miasta może być to, jak zachowują się przyjezdni.
- Plaża u nas wygląda jak nad morzem, ludzie leżą obok siebie. Mam nadzieję, że nie będzie negatywnych skutków tego. Polacy na urlopach nie myślą o epidemii - stwierdza. - Z drugiej strony minął miesiąc pełnego sezonu. Gdyby było u nas niebezpiecznie, to byśmy mieli już te ogniska - zauważa.
Burmistrz apeluje jednak o to, aby przestrzegać środków ostrożności, utrzymywać dystans, zakładać maseczki i myć ręce. - W profilaktyce nie ma przesady. Lepiej wykonać o jedną czynność za dużo niż za mało. Powinniśmy stosować się do podstawowych zasad - oznajmia.
Koronawirus w Polsce. Liczba zakażeń wrasta
Liczba nowych zakażeń koronawirusem zaczęła w ostatnich dniach rosnąć. O ile na początku lipca rzadko kiedy potwierdzano powyżej 300 przypadków, o tyle teraz wykrywanych jest nawet ponad 500. Jednak statystyki z województw, gdzie jest najwięcej turystycznych miejscowości, nie wyglądają tak niepokojąco.
Na Pomorzu potwierdzono we wtorek 15 zakażeń, a w środę przed południem kolejne 30. Za to w warmińsko-mazurskim odpowiednio 3 i 5 nowych przypadków. Gorsza sytuacja jest w Małopolsce, gdzie we wtorek wykryto 91 zakażeń, a w środę przed południem 102. Najwięcej nowych przypadków potwierdzono na Śląsku.
Jednak statystyki opracowywane są na podstawie miejsca przebywania zakażonych osób. Czyli osoby, które mogły zakazić się nad morzem, nie będą uznane za przypadki z tego województwa. - Tam, gdzie osoba przebywa, tam jest w raporcie - oznajmia w rozmowie z WP rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz. - Czym innym jest wywiad epidemiologiczny, który uwzględnia miejsce zakażenia w innym województwie i tam prowadzi dochodzenie - wyjaśnia.