Koronawirus w Polsce. Wybory 2020. Jacek Sasin: wszystko byłoby prostsze, gdyby nie opozycja
Wicepremier zapewnia, że przygotowania do wyborów prezydenckich 2020 idą pełną parą. Ubolewał nad tym, że Senat tak długo zajmuje się ustawą o głosowaniu korespondencyjnym. Opozycji zarzuca przekroczenie swojej misji i nieodpowiedzialność.
Jacek Sasin nadzoruje przygotowania do wyborów prezydenckich 2020. Zapewnia, że nie prezes PiS nie groził mu dymisją, jeśli nie przeprowadzi sprawnie głosowania korespondencyjnego. Zaznacza jednak, że jak każdy członek rządu jest do dyspozycji premiera. - Lepiej wiem, co usłyszałem od Jarosława Kaczyńskiego niż dziennikarze - zapewnia w rozmowie na antenie TVN24.
Minister aktywów państwowych zapewnia, że karty do głosowania są już drukowane, a w procesie wdrożenia wyborów 2020 uczestniczą inne instytucje. - Szkoda, że opozycja w Senacie blokuje ustawę o głosowaniu korespondencyjnym. Wszystko byłoby prostsze, gdyby nie ich obstrukcja. Nie wiem, czy jest to odpowiedzialne zachowane. Senatorowie przekraczają swoją misję - komentuje.
Przeczytaj: Wybory prezydenckie 2020. Jacek Sasin: Marszałek Tomasz Grodzki jest złośliwy
Wicepremier uważa, że wszyscy, którzy nawołują do zmiany pierwotnego terminu wyborów z 10 maja "wzywają do złamania konstytucji". Twierdzi również, że marszałek Senatu Tomasz Grodzki chce "zdestabilizować państwo dla interesu partykularnego". - Jesteśmy w nadzwyczajnej sytuacji, nie chcemy, aby kraj znalazł się w kryzysie politycznym. Bez prezydenta nie może zostać przyjęte żadne prawo - wskazuje.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Źródło: TVN24