Trwa ładowanie...

Koronawirus w Polsce. Wszystkie ręce na pokład. Studenci będą pomagać służbom sanitarnym

Studenci medycyny będą pomagać służbom sanitarnym. Mają monitorować stan osób przebywających w kwarantannach, dzwoniąc i przeprowadzając z nimi wywiady epidemiologiczne. - Nikt nikogo nie zmusza, ta pomoc ma działać na zasadach wolontariatu - mówi WP wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego, prof. Wojciech Maksymowicz.

Koronawirus w Polsce. Wszystkie ręce na pokład. Studenci będą pomagać służbom sanitarnymŹródło: PAP
dikbdqm
dikbdqm

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego poinformowało w środę o odwołaniu zajęć dydaktycznych na uczelniach. Jednocześnie resort zarekomendował uczelniom nauczanie w systemie zdalnym.

W komunikacie, który pojawił się na stronie internetowej ministerstwa, zamieszczono również taką informację: "Zwrócimy się do rektorów uczelni prowadzących kierunki medyczne (lekarski, pielęgniarstwo, ratownictwo medyczne, farmacja) z propozycją, by w uzgodnieniu z wojewodami i wojewódzkimi oraz powiatowymi służbami sanitarnymi umożliwili włączenie się studentom dwóch ostatnich lat kierunku lekarskiego, a także ostatniego roku kierunku pielęgniarstwo oraz ratownictwo medyczne, w działania wspomagające służby sanitarne".

- Liczba osób z podejrzeniem zarażenia wzrasta. W zdalnym monitorowaniu stanu zdrowia osób z podejrzeniem koronawirusa mogą pomóc właśnie studenci. Jest zapotrzebowanie, stąd też apel, aby wsparli działania służb sanitarnych - mówi WP wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Wojciech Maksymowicz.

Studenci będą głównie sprawdzać zdalnie stan osób, które są w kwarantannie. - Ma to polegać na wykonywaniu telefonów i przeprowadzaniu wywiadu z tymi osobami. To są proste czynności, ale trzeba mieć wiedzę medyczną, żeby je wykonywać. Nikt oczywiście nikogo nie będzie zmuszał, pomoc studentów ma działać na zasadzie wolontariatu - dodaje wiceminister.

Zobacz wideo: Koronawirus w Polsce. Emilewicz: Nie zamykamy sklepów. Firmy niech zlecą pracę zdalną

Apel o zaangażowanie

Taki apel do studentów wystosował już m.in. rektor Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego prof. dr hab. Bogusław Machaliński. Poprosił o "pełne zaangażowanie, wrażliwość i roztropność w odpowiadaniu na sytuację epidemiologiczną w naszym kraju". "Do studentów, szczególnie stojących na progu ukończenia studiów lekarskich, pielęgniarstwa, ratownictwa medycznego apelujemy, aby hojnie odpowiadali państwo na prośby o włączenie się w formie wolontariatu i zaangażowanie w zapewnienie sprawnej organizacji stabilnej i profesjonalnej opieki medycznej dla mieszkańców naszego miasta i województwa zachodniopomorskiego".

Natomiast na stronie Samorządu Studentów WUM pojawił się apel o zaangażowanie w wolontariat w Call Center Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Jak mówi nam Magdalena Zdziebko, redaktor naczelna portalu Będąc Młodym Lekarzem, która obserwuje na bieżąco sytuację, zaangażowanie studentów było tak duże, że w kilka godzin wyczerpano limity zgłoszeń. - To pokazuje, że studenci są gotowi pomagać. W stanach zagrożenia wiedza studentów ostatnich lat jest niezwykle potrzebna, a oni sami mogą znacząco pomóc - mówi w rozmowie z WP.

dikbdqm

Podobna prośba pojawiła się ze strony władz i samorządu studentów Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. "Zwracamy się z prośbą o zgłoszenie się osób wyrażających chęć włączenia się w działania wspomagające służby sanitarne w związku z zaistniałą sytuacją epidemiologiczną w kraju. Ze strony studentów naszego Uniwersytetu Medycznego pomoc ma polegać jedynie na zdalnym (telefonicznym) zbieraniu wywiadów ze wskazanymi przez sanepid osobami" - czytamy.

Koronawirus w Polsce. Pomagać, ale z głową

Studenci obawiają się jednak, że w dłuższej perspektywie zostaną zaangażowani do bezpośredniej pomocy przy chorych. Katarzyna Broniarek, studentka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, mówi WP: - Jeszcze w momencie, gdy chodziliśmy na zajęcia, opublikowane zostało zarządzenie o ograniczeniu dostępu do zajęć klinicznych wymagających jednorazowych środków ochrony indywidualnej – materiałów brakuje i nasz rząd nie będzie w stanie zapewnić ich nam wszystkim w odpowiedniej ilości.

Wyjaśnia, że każdy student kierunku lekarskiego doświadczył łagodnych przeziębień podczas regularnych zajęć w szpitalu. - I nie spotkałam się, żeby ktokolwiek na to narzekał, jest to wpisane w ten zawód i godzimy się na to do czasu wyrobienia sobie lepszej odporności. Jak wiadomo koronawirus u 80 procent osób przebiega łagodnie więc my – młodzi i zdrowi studenci – teoretycznie i w tej sytuacji moglibyśmy dobrze znieść wystawienie na ekspozycję. Wielu z nas też poczuwa się społecznie i chciałoby pomóc w tym trudnym czasie. Tylko że wzbranianie się przed zaistnieniem sytuacji, gdy mamy kontakt z zakażonymi bez odpowiedniej ochrony wynika z postawy altruistycznej – nie chodzi o mnie, tylko np. o dziadków, którym robię zakupy, o rodziców, z którymi mieszkam, o koleżankę w ciąży czy o nieznajomych, o których sytuacji nie wiem nic - dodaje.

dikbdqm

Natomiast nasza rozmówczyni z portalu Będąc Młodym Lekarzem podkreśla: - Niestety, cały personel medyczny stoi w obliczu braku środków ochrony osobistej, jeśli brakuje ich dla lekarzy, zabraknie ich także dla studentów. Jesteśmy nauczeni pomagać, ale nauczono nas także, że dobry ratownik, to żywy ratownik.

- Studenci i stażyści z pewnością w pełni zaangażują się w pracę we wskazanych miejscach jeśli zostaną im zapewnione wszystkie środki ochrony. Jeśli tych środków zabraknie uważamy, że to skrajnie zły pomysł. Osoba nieprzeszkolona, bez środków ochrony zagraża nie tylko zdrowiu własnemu, ale także wszystkich osób, z którymi spotka się po wyjściu do domu - podsumowuje Magdalena Zdziebko.

- Dlatego pomagać - jak najbardziej, ale z głową i zachowaniem możliwych środków ostrożności - podsumowuje studentka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

dikbdqm
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dikbdqm
Więcej tematów