Koronawirus w Polsce. Sośnierz: Hospitalizacja jest nadmierna
Koronawirus w Polsce pochłonął w ciągu ostatniej doby 58 ofiar. O blisko 600 wzrosła też liczba zajętych łóżek covidowych. Zdaniem posła Andrzeja Sośnierza winny jest system wdrożony przez Ministerstwo Zdrowia. - Za dużo zakażonych koronawirusem trafia do szpitali - podkreśla w rozmowie z WP.
06.10.2020 12:52
Koronawirus w Polsce przyniósł kolejnych zakażonych i ofiary epidemii. W ciągu ostatniej doby odnotowano 2236 nowych przypadków. Zmarło 58 osób.
Koronawirus w Polsce. Sośnierz: Za dużo zakażonych w szpitalach
O rekordową liczbę ofiar zapytaliśmy byłego szefa NFZ Andrzeja Sośnierza. - To naturalna kolej rzeczy. Im więcej mamy zakażonych, tym więcej osób umiera. Epidemia ma pewien procent śmiertelności. Zakładając, że przy tej chorobie śmiertelność jest poniżej 1 proc., na inne choroby w ciągu dnia umrze znacznie więcej osób - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską lekarz i poseł Porozumienia.
Jak zaznacza, powodem szybkiego zapełniania miejsc w szpitalach zakaźnych jest wadliwy system selekcji. - Za dużo zakażonych koronawirusem trafia do szpitali. Pacjent z lekkimi objawami powinien być izolowany, ale czy koniecznie w szpitalu? Niektórym wystarczyłoby umieszczenie w izolatorium - podkreśla Sośnierz.
Koronawirus. Jest pomysł. Chodzi o izolatoria
- Hospitalizacja w Polsce jest nadmierna do ciężkości choroby. Przez to zaczyna kurczyć się liczba łóżek w szpitalach zakaźnych. Musimy pamiętać jednak, że część pacjentów na pewno wyzdrowieje, więc zwolni miejsca - dodaje były szef NFZ.
Poseł Porozumienia przypomina też o propozycji, by stworzyć w Polsce system izolatoriów dla osób z lekkimi objawami zakażenia koronawirusem. - To mógłby być także dom, jednak tam nie ma pełnej szczelności. Pamiętajmy: to nie musi być koniecznie szpital. Gdybyśmy wprowadzili odpowiednią selekcję, to sytuacja nie wyglądałaby tak, jak teraz - tłumaczy.
Koronawirus w Polsce. Sośnierz: Nie wyłapiemy wszystkich zakażonych
Andrzej Sośnierz przewiduje też, że wzrostów zakażeń w najbliższej przyszłości będzie więcej. - Nie jesteśmy w stanie wyłapać wszystkich zakażonych. Dziś mamy ich 2 tys. według danych, a myślę, że tak naprawdę to jest ich około 5 tys. Nie prowadzimy testowania wystarczająco intensywnie - zaznacza.
- Konsekwencją wzrostu zakażeń jest też to, że mamy też więcej ciężko chorych, którzy potrzebują respiratorów. Dlatego istotne jest, aby starać się epidemię przytłumić - mówi lekarz i przypomina o sytuacji w Skandynawii. - W Szwecji może i poszli na całość, ale nie umierało tam jednak więcej osób, niż w niektórych krajach (około 500 na milion), gdzie znacznie intensywniej walczono z epidemią koronawirusa. Przykładem może być Belgia, gdzie zmarło ponad 800 osób na milion - mówi.
Koronawirus w Polsce. Sośnierz: Obostrzenia powinno się wprowadzić natychmiast
Zdaniem parlamentarzysty i byłego szefa NFZ, Polska ma niższą zakażalność, w związku z czym ofiar koronawirusa powinno być stosunkowo mniej. - Pamiętajmy jednak, że w Polsce mieszka 37 mln osób, więc nawet przy niskim odsetku zgonów, spowodowanych przez COVID-19, liczby bezwzględne będą jednak wysokie - podkreśla.
Polityk skomentował też zapowiedź wprowadzenia nowych obostrzeń przez Ministerstwo Zdrowia.- Powinny być wdrażane możliwie szybko. Wirus nie czeka. Niektóre zalecenia powinno wprowadzać się natychmiast. Na początku epidemii te działania były wprowadzone szybko i konkretnie, co poskutkowało zahamowaniem rozwoju epidemii - tłumaczy ekspert.
- Jeżeli chcemy epidemię opanować, to rygory na obywateli powinny być nałożone. Konieczne są też jednak równoległe i konkretne działania rządu. Być może warto wrócić do pomysłu powołania tzw. Pełnomocnika ds. zwalczania epidemii. Osoba, która byłaby skoncentrowana tylko na walce z wirusem, mogłaby w tej sprawie działać znacznie szybciej - dodaje Andrzej Sośnierz.