Koronawirus w Polsce. Sanepid nie zamknie jednej z białostockich szkół
W białostockim Zespole Szkół Ogólnokształcących i Technicznych jeden z nauczycieli jest zakażony koronawirusem, przebywa on obecnie na kwarantannie. Dyrekcja szkoły w piątek skróciła lekcje.
05.09.2020 11:44
W Zespole Szkół Ogólnokształcących i Technicznych w Białymstoku jeden z nauczycieli wychowania fizycznego jest zakażony koronawirusem. Na obecną chwilę decyzją Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej uczniowie nie zostaną poddani badaniom i kwarantannie - podają lokalne media bialystokonline.pl
Ze względu na to, że w Białymstoku są aż trzy placówki o podobnej nazwie, "Kurier Poranny" poinformował, że chodzi o szkołę położoną przy ul. Antoniuk Fabryczny 1.
- Uczniowie wrócą do szkoły po weekendzie. Nauczanie zdalne będzie prowadzone tylko w jednej klasie – tej, w której uczniowie mieli bezpośredni kontakt z osobą zarażoną koronawirusem - zapowiedziała Kamila Bogacewicz z Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku.
Koronawirus w szkole. Szkoła w Białymstoku zostanie poddana dezynfekcji
Urząd Miejski zapowiedział także, że uczniowie po weekendzie normalnie wrócą do szkoły i nie będą oni objęci kwarantanną. Budynek szkoły i internatu zostanie poddany dezynfekcji - odkażanie pomieszczeń odbędzie się w weekend (5-6.09), wszystko dzięki pomocy ze strony urzędu miasta, jaką uzyskał dyrektor placówki, w której wykryto koronawirusa - można przeczytać na bialystok.wyborcza.pl.
Koronawirus w Białymstoku. Zawiódł Sanepid
Dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Technicznych w Białymstoku w rozmowie z bialystok.wyborcza.pl poinformował, że kontaktując się z sanepidem nie otrzymał żadnych konkretnych wytycznych w tym jak postępować, nie było żadnej pomocy.
- Mogę to wszystko skomentować tylko tak: Bardzo dobrze sprawdziły się nasze profilaktyczne działania, niestety nie sprawdziły się działania sanepidu - powiedział nam dyrektor Wysocki. - Kiedy rano, w związku z wykryciem zakażenia koronawirusem u jednego z moich nauczycieli, skontaktowałem się ze stacją sanitarno-epidemiologiczną i zapytałem, co mam robić, powiedziano mi, że oddzwonią. Nie oddzwonili. Dzwoniłem chyba ze cztery razy, powiedziano mi, że dyrektor jest na naradzie. Mówiłem: - Wyciągnijcie go, niech mi powie, co mam robić! Odpowiedź: Nie, to ważna narada. Nie wiemy, co ma pan robić. Niech pan robi, co pan uważa. W związku z tym zdecydowałem, że piątkowe lekcje odwołuję - powiedział w rozmowie z bialystok.wyborcza.pl dyrektor szkoły.
Żródło: bialystok.wyborcza.pl, bialystokonline.pl