Koronawirus w Polsce. Rząd wprowadza kolejne obostrzenia. "Jesteśmy na wojnie"
Koronawirus w Polsce zmusił rząd do zaostrzenia zasad kwarantanny. Ograniczenia dotyczą zakupów i przemieszczania się. - Jesteśmy na wojnie. Musimy zapomnieć o własnej wygodzie - mówi Wirtualnej Polsce wirusolog prof. Włodzimierz Gut.
31.03.2020 | aktual.: 31.03.2020 14:46
Koronawirus w Polsce rozprzestrzenia się. Wzrost liczby zachorowań wpłynął na decyzję o zaostrzeniu ograniczeń w przemieszczaniu się czy robieniu zakupów. W sklepie będą mogły przebywać 3 osoby na jedną otwartą kasę w sklepach. Będą musiały mieć obowiązkowe rękawiczki.
Ze względu na rozprzestrzenianie się koronawirusa sklepy i apteki w godzinach 10-12 będą otwarte tylko dla seniorów. Od czwartku z domów będziemy mogli wychodzić wyłącznie pojedynczo. Nawet jeśli np. będziemy szli ulicą z członkami naszej rodziny - będziemy musieli zachować dwumetrowy odstęp. Regulacja ta nie dotyczy rodziców z niesamodzielnymi dziećmi.
Zobacz także
- Każda akcja wywołuje reakcję. Ponieważ pewne grupy nie przestrzegały zasad, mamy bardziej restrykcyjne. Jeżeli komuś podziękować, to im - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Włodzimierz Gut, wirusolog, doradca ministra zdrowia. Naukowiec zgadza się, że zasady wprowadzone tydzień wcześniej były szansą dla naszego rozsądku, z której nie wszyscy skorzystali. - Jak się mówiło u mnie w domu: kto nie słucha ojca, matki, posłucha psiej skóry - dodaje.
Koronawirus w Polsce. Rząd wprowadza kolejne obostrzenia. "Jesteśmy na wojnie"
Prof. Gut dodaje, że to, jak długo będą obowiązywały nowe obostrzenia, zależy od tego, jak poważnie potraktują je ludzie. - Jeżeli się zastosują, szybciej opanujemy sytuację. Jeżeli się nie zastosują, będą następne zakazy. Schematy wypracowano na Dalekim Wschodzie - mówi epidemiolog, nawiązując do rygorystycznych zasad stosowanych w Chinach czy Korei Południowej.
- To jest wojna, wojny nie toczy się metodami demokratycznymi. Reakcje dostosowuje się do tego, co jest. Mamy sytuację, która wynika z określonych reakcji - przekonuje naukowiec. Jak podkreśla, Święta Wielkanocne będą kluczowym testem dla społeczeństwa. - W ciągu dwóch tygodni będziemy wiedzieli, czy to działa. Będą święta, zobaczymy, jak zareagują ludzie - mówi prof. Gut w kontekście nowych obostrzeń.
Czy nowy rygor ma za zadanie "kupić czas" państwu, niezbędny na doposażenie służby zdrowia? - To jest proces niezależny. To jest działanie, które ma na celu epiedemiologiczne akcje przerywania, zabezpieczenie personelu, zabezpieczenie działań. Drugie działanie to relacja ze społeczeństwem. Większość ludzi to ludzie zdrowi, którzy są potencjalnymi kandydatami do zakażenia i obciążenia systemu - wyjaśnia prof. Gut.
Zobacz także
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl