Koronawirus w Polsce. Rośnie liczba zakażonych w woj. łódzkim. Co się stało?
Bilans zakażonych koronawirusem rośnie. W sobotę zanotowano rekordową liczbę nowych przypadków - 576, w niedzielę tylko o jeden mniej - 575. Większość z nich odnotowano na Śląsku: wśród górników i ich rodzin. Niestety, niepokojący wzrost zachorowań odnotowano także w innych regionach, między innymi w województwie łódzkim.
07.06.2020 20:22
Od kilku dni liczba zakażonych w woj. łódzkim rośnie z dnia na dzień. To efekt pojawiających się kolejnych ognisk zakażeń. Na początku czerwca stwierdzono zakażenie koronawirusem u kilkudziesięciu pracowników i pacjentów Tomaszowskiego Centrum Zdrowia. W tym samym czasie ujawniono też kilkanaście przypadków zakażeń w jednym z łódzkich Domów Pomocy Społecznej.
To jednak nie był koniec problemów. Nowe ognisko zakażeń wykryto w Szpitalu Wojewódzkim im. Prymasa Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Sieradzu. Zakażonych jest tam już 80 osób: pacjenci i personel medyczny.
Duże ognisko, którego skala nie jest jeszcze do końca rozpoznana, jest też w Działoszynie - w zakładzie produkującym lody i mrożonki. Jak poinformował w niedzielę wieczorem starosta powiatu pajęczańskiego Zbigniew Gajęcki, liczba zakażonych w tej firmie wzrosła do 94.
- Przebadano dotąd 300 osób, na wyniki czeka jeszcze prawie drugie tyle. Badania będziemy kontynuować. Spokojnie czekamy na kolejne wyniki - powiedział PAP starosta pajęczański Zbigniew Gajęcki.
Ognisko koronawirusa w Działoszynie wykryto pod koniec tygodnia. Władze sanitarne podjęły się przebadania ponad pół tysiąca pracowników zakładu. Wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński skierował na miejsce mobilny punkt wymazowy prowadzony przez 9. Łódzką Brygadę Obrony Terytorialnej.
W liczącym 7 tysięcy mieszkańców Działoszynie zamknięte zostały obiekty użyteczności publicznej m.in. szkoły, biblioteki, żłobki, przedszkola, biblioteki i dom kultury. Pajęczański sanepid zalecił zaostrzenie reżimu sanitarnego na okolicznych targowiskach i bazarach.
Prawie 450 osób w całym powiecie poddano kwarantannie.
Źródło: dzienniklodzki.pl, PAP