Koronawirus w Polsce. Prezydent Torunia nie wytrzymał. Michał Zaleski: "Nikt nie jest przygotowany na wybory"
- Nikt w Polsce nie jest przygotowany na wybory. Nikt nie potrafi powiedzieć, jak miałoby to wyglądać - mówi prezydent Torunia, Michał Zaleski. Ze łzami w oczach deklaruje, że będzie dbał o życie i zdrowie torunian.
03.04.2020 | aktual.: 03.04.2020 11:45
Michał Zaleski był gościem w programie "Onet Rano".
Koronawirus w Polsce. Prezydent Torunia, Michał Zaleski: "Nikt nie jest przygotowany na wybory"
Prezydent Torunia był pytany o przygotowanie samorządowców do zaplanowanych na maj wyborów prezydenckich. - Nikt w Polsce nie jest przygotowany na te wybory. Nikt nie potrafi powiedzieć, jak miałoby to wyglądać - mówił wprost.
Jak podkreślił, do wyborów zostało trochę więcej niż 30 dni, a nie ma jasnych instrukcji z rządu, jak wybory prezydenckie w związku z epidemią koronawirusa, powinny zostać przeprowadzone.
Koronawirus w Polsce. Emocjonalna reakcja prezydenta Torunia
Michał Zaleski odniósł się też do projektu ustawy Prawa i Sprawiedliwości, który zakłada przeprowadzenie wyborów korespondencyjnych dla wszystkich Polaków w związku z koronawirusem. - Nie wiem, kto opracuje scenariusz i sposób postępowania przy wyborach korespondencyjnych. Przypomnę, ze w skali kraju to jest pewnie około 30 milionów wyborców - powiedział zrezygnowany prezydent miasta.
Po tych słowach Zaleski rozpłakał się na wizji. - Ja mogę tylko jedno zadeklarować. Tak jak do tej pory żyję zdrowiem i życiem torunian... tak nie zrobię nic innego niż dbanie o to - mówił ze łzami w oczach.
Po chwili prezydent Torunia przeprosił za swoją reakcję. - Kocham tych ludzi, to miasto - dodał.
Przypomnijmy, że podczas piątkowych obrad Sejm będzie zajmował się m.in. projektem Prawa i Sprawiedliwości ws. przeprowadzenia wyborów prezydenckich w sposób korespondencyjny. Jak mówił dziennikarzom Ryszard Terlecki z PiS, lokale wyborcze byłyby zamknięte. Wszystko to z powodu epidemii koronawirusa.
W przeprowadzenie wyborów miałaby być zaangażowana Poczta Polska, o czym z kolei poinformował Jacek Sasin. Listonosze mieliby dostarczać karty do głosowania bezpośrednio do skrzynek wyborców. Temu rozwiązaniu przeciwna jest opozycja, a także Porozumienie Jarosława Gowina, co psuje plany Jarosława Kaczyńskiego.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Sprawa wydaje się przesądzona, co tylko podkreślają słowa posła Porozumienia, Kamila Bortniczuka. - Porozumienie zagłosuje przeciw wprowadzeniu głosowania korespondencyjnego; przynajmniej w wyborach 10 maja - mówił w RMF FM.
Źródło: Onet.pl
Masz newsa? Daj znać na dziejesie.wp.pl. Czekamy na zdjęcia, nagrania oraz informacje!