Koronawirus w Polsce. Pani Anna oddała lekarzom cały dom. “Długo się nie zastanawiałam”

Jedni szyją dla szpitali maseczki, inni gotują obiady. Za to pani Anna zaoferowała lekarzom i pielęgniarkom własny dom. Wszystko po to, żeby mieli gdzie spać, kiedy dostaną powołanie do szpitala w Nowym Mieście nad Pilicą.

Koronawirus w Polsce. Pani Anna oddała lekarzom cały dom. “Długo się nie zastanawiałam”
Źródło zdjęć: © Medicana
Piotr Barejka

25.03.2020 | aktual.: 25.03.2020 12:38

Lekarze mają do dyspozycji cztery pokoje i salon, łącznie nawet dwadzieścia miejsc noclegowych. Do tego w pełni wyposażoną kuchnię i trzy łazienki. Jedyne opłaty to prąd, woda i gaz. Wszystko to szesnaście kilometrów od szpitala. W domu pani Anny.

- Myślałam, co mogę zrobić. Jak pomóc tym ludziom? - mówi nam Anna Słocka. - No i długo się nie zastanawiałam. Postanowiłam, że oddam im dom.

Lekarzom oddam dom

Pani Anna mieszka na co dzień w Warszawie. Spory dom ma jednak na wsi, niedaleko Nowego Miasta nad Pilicą. Gdy zaczynała się epidemia, sama wyjechała tam z rodziną. - Wtedy jedno z moich dzieci zachorowało na anginę - opowiada.

Chciała pojechać do najbliższego szpitala, czyli tego w Nowym Mieście nad Pilicą. Okazało się jednak, że trwa tam ewakuacja, bo część personelu zakaziła się koronawirusem. Dlatego pojechała do Grójca, ale tam też wstrzymano przyjęcia. Zakazili się pacjenci i personel.

- Zaczęliśmy szukać lekarzy prywatnych. Okazało się, że żaden nie chce nas przyjąć, niektórzy zawiesili działalność, żeby ich nie powołali, inni są na zwolnieniach - opowiada.

Udało się dopiero u trzeciego lekarza. Po tym wszystkim dostała od znajomego informację, że jego kolegę, który jest lekarzem, powołano do szpitala w Nowym Mieście nad Pilicą. Weszła na Facebooka. Potem znalazła post lekarki, która szukała pokoju do wynajęcia w Łomży. Bo tam dostała powołanie.

- Zapaliło mi się światełko w głowie, że skoro tam są powoływani lekarze, szukają miejsc na noclegi, to za chwilę u nas też będą. I pojawi się taki sam problem, że nikt im nie będzie chciał wynajmować - oznajmia Anna.

Koronawirus? Każdy powinien wspierać

Anna obaw nie miała. Długo się nad swoją decyzją nie zastanawiała. Bezpieczeństwo? - Ktoś mnie o to spytał - opowiada. - Ale co to jest za pytanie? Jak komuś może przyjść do głowy? Nie boję się, że ktoś będzie pił z mojego kubeczka. To tylko rzecz, mogę kupić nowe.

- Szpital musi funkcjonować, na koronawirusie przypadki się nie kończą. Ktoś złamał rękę, ma zawał albo udar, a ktoś musi pomagać tym ludziom. To jest ogromny rejon - zauważa.

Dlatego postanowiła, że wróci z rodziną do Warszawy. Swój dom zaoferuje lekarzom, którzy będą szukać noclegu, jeśli dostaną powołanie do szpitala. Nie weźmie od nich żadnych pieniędzy, poza tymi na pokrycie rachunków. Również sąsiedzi poparli jej decyzję.

- Odezwali się samorządowcy, miał się kontaktować burmistrz Nowego Miasta i Grójca. Radni mają do mnie kontakt - zapewnia Anna. - Chciałabym też zmotywować innych do działania, żeby każdy dał coś od siebie.

Lekarze nie zamieszkali jeszcze w domu Anny. Ale wszystkie cztery pokoje i salon na nich czekają.

Wirtualna Polska ruszyła z akcją wspierającą służbę zdrowia. Na wydarzeniu na FB Wirtualna Polska - Wspieram Szpitale - wymiana potrzeb, informacji i darów będziemy na bieżąco informować, który szpital potrzebuje wsparcia i w jakiej formie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (484)