Koronawirus w Polsce. Na Mazurach już przechorowali COVID-19? Są pierwsze wyniki badań
Około 3 tysięcy mieszkańców Giżycka i regionu mogło mieć styczność z koronawirusem, ale przeszli infekcję bezobjawowo. To wstępne wnioski po serii badań na obecność w krwi przeciwciał, świadczących o przebytej infekcji COVID-19. Daleko jest jednak do potwierdzenia teorii burmistrza o nabyciu przez mieszkańców grupowej odporności na koronawirusa.
Burmistrz Giżycka Wojciech Iwaszkiewicz postanowił przeprowadzić własne śledztwo, mające dać odpowiedź, czy mieszkańcy Mazur przechorowali epidemię koronawirusa jeszcze w lutym. To tłumaczyłoby zjawisko obserwowane od wielu tygodni - w powiatach północno-wschodniej Polski służby sanitarne odnotowały tylko pojedyncze przypadki zakażeń.
Na początku maja 200 osób, w tym urzędnicy, pracownicy przedszkoli oraz ośrodka pomocy społecznej zgodziło się oddać krew do badań. U ośmiu osób potwierdzono przeciwciała IgG, świadczące o przebytej infekcji jednym z koronawirusów. U jednej osoby podejrzewano przeciwciała w tzw. klasie IgM, co by oznaczało, że jest chora. Jednak dodatkowy test nie potwierdził zakażenia koronawirusem.
- Nie można w tej chwili mówić o występowaniu odporności grupowej, ale około pięciu procent mieszkańców mogło przejść infekcję całkowicie bezobjawowo. Uczestnicy testu, u których potwierdzono obecność przeciwciał, byli zaskoczeni tą informacją. Nie przypominają sobie objawów choroby - mówi WP Wojciech Iwaszkiewicz.
Burmistrz z większym spokojem podchodzi do sprawy otwarcia żłobków i obsługi mieszkańców w urzędzie. Testy pokazały, że stosowane o marca obostrzenia okazały skuteczne, bo mimo obecności wirusa, nie doszło do masowych i ciężkich przypadków choroby COVID-19.
Wirus był z nami wcześniej. Czas odmrażać gospodarkę
- Wirus był we Francji już pod koniec 2019 roku. Fala infekcji na początku roku w Giżycku i nasz w zasadzie "zerowy" wynik zachorowań przez ostatnie 2 miesiące epidemii, kazały mi zweryfikować hipotezę, że kontakt z wirusem mogliśmy już mieć wcześniej - mówi dalej burmistrz Iwaszkiewicz. Podkreśla, że gdyby dysponował większymi finansami, kontynuowałby testy dotyczące przeciwciał w znacznie większej skali.
- Obecne obostrzenia mogą być już nadmierne, bo doprowadzają do wielu napięć, wręcz stanów depresyjnych i pogłębiających się problemów gospodarczych. Mamy 40-procentowy spadek we wpływach z podatku dochodowego od firm. Powinniśmy z ostrożnością uchylać drzwi gospodarki. Zasady powinni opracować specjaliści, ale jedno jest pewne, im później zaczniemy funkcjonować, tym trudniej będzie się podnieść finansowo - komentuje.
Koronawirus. Pierwsze przypadki po weekendzie majowym
Kilka dni temu w Giżycku ujawniono drugi przypadek zakażenia koronawirusem. To prawdopodobnie efekt mniejszej dyscypliny w noszeniu maseczek ochronnych podczas majówki. Chory przebywał na terenie ośrodka wynajmującego domki letniskowe. Z rozprężeniem podczas długiego weekendu majowego mogą być też związane dwa ostatnie przypadki z Mrągowa.
Wynik testów z Giżycka jest podobny do niedawnych ustaleń naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego. W badaniu przeprowadzonym na tysiącu ochotników z Krakowa, przeciwciała SARS-CoV-2 wykryto u 2 procent testowanych. Wydawało by się, że to niewiele, jednak naukowcy z UJ stwierdzili, że taki wynik wskazuje na większą liczbę osób bezobjawowo chorych, niż sądzono. W przeliczeniu na wszystkich mieszkańców Krakowa (780 tys.) liczba osób, które przeszły infekcję przekroczyłaby 15 tys.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl