Koronawirus w Polsce. Mimo zawieszenia lekcji w szkołach, w tych placówkach zajęcia muszą odbywać się normalnie.
"Nie rozumiemy decyzji MEN" - skarżą się nauczyciele placówek, których nie dotyczy wczorajsze rozporządzanie rządu o zawieszeniu lekcji. "Dwutygodniowa przerwa w zajęciach może odbić się negatywnie na efektach terapii czy rehabilitacji dzieci" - odpowiada MEN.
12.03.2020 | aktual.: 12.03.2020 11:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
– Nie rozumiemy decyzji MEN – mówi jedna z nauczycielek,cytowana przez "Dziennik Wschodni", który napisał o tej sprawie – Dlaczego środki bezpieczeństwa mają nie obejmować naszych dzieci, które są obciążone różnymi chorobami i schorzeniami? Mają niepełnosprawności i obniżoną odporność. Jak można ich zmuszać do chodzenia do szkoły?
– Sądzę, że to jakaś pomyłka – mówi Andrzej Berbeć, dyrektor SOSW nr 1 w Lublinie. – Na razie zawiesiliśmy naukę na dwa dni i wystąpiliśmy do MEN z zapytaniem w tej sprawie. Liczymy, że odpowiedź uzyskamy do piątku i wtedy będziemy mogli podjąć jakieś dalsze kroki.
Na stronie internetowej tej szkoły na razie wisi ogłoszenie o zawieszeniu lekcji do końca tygodnia. Dyrekcja placówki nie powołuje się jednak w nim na rozporządzenie rządu, ale zarządzenie prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka. Co będzie od przyszłego tygodnia - nie wiadomo.
Problem nie dotyczy jednak tylko Samodzielnych Ośrodków Szkolno - Wychowawczych, bo lista wyjątków od rozporządzania o dwutygodniowym zamknięciu placówek oświatowych, z powodu zagrożenia koronawirsuem, jest znacznie dłuższa. Normalnie zajęcia mają odbywać się w:
- poradniach psychologiczno-pedagogicznych;
- młodzieżowych ośrodkach wychowawczych i socjoterapii;
- ośrodkach rewalidacyjno-wychowawczych;
- przedszkolach i szkołach w podmiotach leczniczych i jednostkach pomocy społecznej;
- szkołach w zakładach poprawczych i schroniskach dla nieletnich;
- szkołach przy zakładach karnych i aresztach śledczych.
- Zdecydowaliśmy się nie zamykać tego typu placówek ze względu na dobro dzieci. W niektórych przypadkach dwutygodniowa przerwa w zajęciach może odbić się negatywnie na efektach terapii czy rehabilitacji - mówi "Wirtualnej Polsce" Anna Ostrowska, rzecznik prasowy MEN.
Jednocześnie MEN podkreśla, że rodzice nie muszą, lecz jedynie mogą posyłać tam swoje dzieci, i to do opiekunów należy decyzja, czy dziecko będzie brać udział w zajęciach, czy zostanie w domu.
- To nie obowiązek lecz prawo. Rodzic, którego dziecko do 8. roku życia nie bierze udziału w zajęciach ma prawo do zasiłku opiekuńczego - przypomina MEN.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl