Koronawirus w Polsce. Ekspert o skutkach "pełzającego lockdownu"
Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski ocenił, że w Polsce obowiązywał "pełzający lockdown" przez co ludzie zaczęli ignorować obostrzenia i koronawirus miał dobre warunki do rozprzestrzeniania się. Ekspert twierdzi, że grozi nam ponowne zamknięcie kraju.
11.03.2021 11:50
Zdaniem dr Sutkowskiego społeczeństwo przestało już interesować się tematem epidemii, a niestety ta nabiera znów tempa. - Ten szczyt wiosennej fali zaczyna być niepokojąco wysoki. Myślę, że nie przewidywaliśmy takich wzrostów. Do tego społeczne zainteresowanie tym tematem jest niewielkie. Większość ludzi ma tego dość i po prostu machnęła na wszystkie obostrzenia ręką. W ogóle temat koronawirusa ich nie interesuje - powiedział w rozmowie z PAP.
Koronawirus w Polsce. "Pełzający lockdown"
W ocenie Sutkowskiego ignorowanie rządowych obostrzeń to skutek zbyt łagodnego reżimu wprowadzonego jesienią minionego roku. - To trwało za długo. Lockdown nie był pełny, a pełzający. To znacząco obniżyło społeczne morale i przestrzeganie twardych reguł - stwierdził.
Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych mówił również o tym, jaki charakter powinny mieć w jego opinii lockdowny. - Mówiłem od początku, że lockdowny muszą być bardzo krótkie. Aby były skuteczne, muszą jednak być bardzo mocne. Nie wiem, czy na taki scenariusz decydenci się teraz zdecydują. Może jest tak, że są dane, które pokazują odwrócenie trendu w najbliższej przyszłości. Oby. - powiedział. - Jeżeli jednak nic nie zrobimy, to co nam zostaje? Jeżeli pójdziemy drogą darwinizmu, koszt może być ogromny. Oby jednak akcja szczepień pomogła w jakiejś mierze, a szczyt był już na tym poziomie co dziś. Nie jestem jednak w tej kwestii ogromnym optymistą - dodał dr Michał Sutkowski.