Koronawirus. Zdalne nauczenie. "Sytuacja jest analizowana. Dziś zapadnie decyzja"
Łukasz Schreiber przyznał, że toczą się rozmowy ws. pozostawienia części uczniów w domach i zdalnego nauczania. Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów skomentował również swoją niefortunną wypowiedź o "nauczycielach, którzy giną w wypadkach samochodowych".
Łukasz Schreiber zabrał głos ws. nauczania zdalnego i zamykania szkół. Pytany o to, czy dzieci zostaną w domach, przypomniał o zebraniu sztabu kryzysowego. - Rozmawiamy na ten temat. Sytuacja jest analizowana na bieżąco. Dziś zapadnie decyzja. Na tę chwilę na taki ruch zdecydowano się w czterech krajach UE. W żadnym nie ograniczono w całości - mówił w Radiu Zet szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Koronawirus. Polska. Nie tylko zdalne nauczanie. Łukasz Schreiber wyjaśnia swoje słowa o "nauczycielach, którzy giną na drogach"
Polityk odniósł się również do swojej głośnej wypowiedzi sprzed dwóch dni. Komentując śmierć dwóch nauczycieli z powodu koronawirusa Schreiber powiedział, że "pedagodzy giną też w wypadkach samochodowych". - Jestem synem i wnukiem nauczycieli. Moja żona jest nauczycielką. Twierdzenie, że chciałem kogoś obrazić czy zlekceważyć tymi słowami jest wyjątkowo absurdalne - tłumaczy.
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów dodał, że nie widzi w swojej wypowiedzi nic obraźliwego. - Jestem zawsze gotowy przeprosić, ale nie jestem się w stanie pogodzić, żeby zarzucać mi brak szacunku do czyjejkolwiek pracy. Taką samą tragedią jest to, czy z powodu pandemii umiera nauczyciel, lekarz, urzędnik, farmaceuta, taką samą tragedią dla najbliższych jest to, czy ta osoba umiera w wyniku pandemii czy na drodze - wyjaśniał.
Koronawirus w Polsce. Szef KSRM o szpitalach polowych. "Taka opcja jest brana pod uwagę"
Szef KSRM zabrał również głos ws. miejsc w szpitalach stacjonarnych. Przyznał, że możliwe jest powstanie szpitali polowych, ale "każda opcja jest brana pod uwagę". - Dziś ponad połowa łóżek koronawirusowych i respiratorów w szpitalach jest wolna - zaznaczył. Schreiber nie chciał mówić, jak dużo musiałoby być zakażeń, aby został wprowadzony stan nadzwyczajny. - To muszą być przesłanki, które w innej sytuacji uniemożliwiłyby nam działanie - podsumował.
"To szopka". Do rozmowy włącza się Dworczyk. Ostra wymiana zdań
Źródło: Radio Zet