Śmierć Krzysztofa Krawczyka. Ekspert o powikłaniach po COVID-19: to się zdarza i będzie zdarzać
3 kwietnia Krzysztof Krawczyk poinformował, że pokonał koronawirusa i wrócił ze szpitala do domu. W poniedziałek zasłabł i ponownie trafił do szpitala. Niestety, lekarze nie mogli mu pomóc. - Niestety, takie sytuacje zdarzają się dosyć często - stwierdził prof. Miłosz Parczewski, członek Rady Medycznej przy premierze.
05.04.2021 20:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Krzysztof Krawczyk w ostatnich tygodniach przebywał w szpitalu. Był chory na COVID-19. W sobotę artysta poinformował, że jest w domu i czuje się dobrze. Niestety jego stan pogorszył się w poniedziałek. Zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Prof. Miłosz Parczewski, członek Rady Medycznej przy premierze był w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News pytany, jak często zdarza się, by ozdrowieńcy powracali do szpitala po przebyciu COVID-19. Odparł, że choć wprowadzana jest "pewna profilaktyka" to takie przypadki "zdarzają się i będą się zdarzać".
- COVID-19 nie tylko powoduje uszkodzenie organizmu poprzez stałą replikację wirusową, ale często mówimy o tzw. burzy cytokinowej, czyli pobudzeniu układu immunologicznego. To pobudzenie wiążę się z zakrzepowym działaniem wirusa. Wiele osób ma mikrozatory, zatory, zakrzepy, które mogą pojawiać się odlegle po przebyciu zakażenia SARS-CoV-2. Niestety powikłania zatorowo-zakrzepowe obserwujemy coraz częściej - stwierdził lekarz.
Niestety, jak stwierdził prof. Parczewski mikrozatory, które pojawiają się w płucach są często niewidoczne nawet podczas badań tomografem. - Możemy zrobić pewne badania wskazujące na to, że krzepliwość krwi jest uszkodzona, że są zmiany hematologiczne, ale nie zawsze jest to bezpośrednio widoczne. Czasami jest też tak, że powikłania pojawiają się po kilkunastu, kilkudziesięciu dni od wypisu - dodał.
Źródło: Polsat News