Koronawirus. Niemcy alarmują: co dziesiąta infekcja spowodowana mutacjami
W świetle coraz częściej odnotowywanych mutacji koronawirusa berlińska senator ds. zdrowia broni przedłużenia lockdownu. Z kolei FDP i AfD wzywają administrację berlińskiego Senatu do złagodzenia restrykcji.
Berliński Senat na specjalnym posiedzeniu debatował o przedłużeniu lockdownu do 7 marca. Senator ds. zdrowia, Dilek Kalayci (SPD), podkreśliła, że głównym powodem takiej decyzji są coraz częściej pojawiające się odmiany koronawirusa.
Zaznaczyła, że w Berlinie odnotowano już 405 przypadków, co stanowi dziesięć procent wszystkich nowych zakażeń i dodała, że nie można tego ignorować. Kalayci ostrzegła, że jeśli mutacje staną się formą dominującą, dojdzie do zupełnie innej dynamiki infekcji. Poprosiła także mieszkańców stolicy Niemiec o cierpliwość i dyscyplinę podczas przedłużającego się lockdownu.
Koronawirus. Niemcy. CDU domaga się szkół przygotowanych na pandemię
Lider frakcji CDU w stolicy Niemiec Burkard Dregger wezwał senat do sprawdzenia, jeszcze podczas posiedzenia, czy znowelizowane rozporządzenie nie będzie wymagało dodatkowego zatwierdzenia. Jak argumentował, przedłużone zostały w końcu również ograniczenia w kontaktach między ludźmi.
Jak dotąd nie wyznaczono terminu głosowania. Dregger domagał się, aby klasy 1-3 szkół podstawowych zostały otwarte od 22 lutego tylko wtedy, gdy szkoły będą "przygotowane na pandemię" - jeśli przynajmniej w każdej klasie używany będzie oczyszczacz powietrza.
Szef frakcji SPD w Berlinie Torsten Schneider ostro skrytykował CDU w Berlinie i poza nim. Powiedział, że minister zdrowia Niemiec Jens Spahn i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zamówili zbyt mało szczepionek, a poza tym zrobili to za późno.
Lider frakcji AfD w Berlinie George Pazderski wezwał do natychmiastowego złagodzenia restrykcji związanych z pandemią, tłumacząc, że wszystkie sklepy powinny być ponownie otwarte. Poddał pod wątpliwość niebezpieczeństwo wynikające z nowych odmian wirusa i stwierdził, że polityka posługuje się nimi, by pozbawić ludzi jakichkolwiek perspektyw na zakończenie lockdownu. Zdrowie jest ważne, powiedział Pazderski, ale to nie wszystko, bo chodzi także o zachowanie wolności i ochronę potencjału ekonomicznego.
FDP chce zlikwidować kryterium "przydatności systemowej”
Carsten Schatz, szef klubu parlamentarnego Lewicy w Berlinie, poparł planowany na 22 lutego powrót do szkół klas 1-3 (w systemie naprzemiennym). Schatz przyznał, że jest wiele pytań bez odpowiedzi, ale zaznaczył, że trzeba rozważyć nie tylko ryzyko infekcji, ale także wziąć pod uwagę konsekwencje homeschoolingu dla rodziców i dzieci.
Lider berlińskiej frakcji FDP Sebastian Czaja ostro skrytykował wystąpienie senator Kalayci. Nie przedstawiła ona – według niego – żadnych perspektyw, żadnego kierunku działania i nie dała żadnej nadziei. Zdaniem Czai, berliński senat nie spełnia już nawet minimalnych standardów zarządzania kryzysowego. Opowiedział się on za planem stopniowego likwidowania ograniczeń. Między innymi miałoby zostać zniesione kryterium "przydatności systemowej" w przypadku takich zajęć jak opieka nad dziećmi, których rodzice nie mają wyjścia i muszą skorzystać z opieki w przedszkolach czy szkołach. Według FDP otwarte powinny również zostać muzea, ale przy zachowaniu środków higieny i ograniczeniu liczby odwiedzających.
Marianne Burkert-Eulitz, odpowiadająca w berlińskiej frakcji Zielonych za politykę edukacyjną, poparła planowane częściowe otwarcie szkół od 22 lutego i pochwaliła strategię senatu polegającą na zapewnieniu większego bezpieczeństwa poprzez regularne wykonywanie szybkich testów. Zaznaczyła, że partia Zielonych już dawno kładzie na to nacisk. Burkert-Eulitz zaznaczyła, że również dzieci w przedszkolach powinny być regularnie testowane.
(RBB/gwo)
Przeczytaj także: Minister zdrowia Niemiec: Wirus jest zbyt "dynamiczny”