Koronawirus. Media: odnalazły się respiratory kupione przez Łukasza Szumowskiego
Tempo, w jakim rozprzestrzenia się koronawirus sprawia, że w polskich szpitalach zaczyna ubywać wolnych respiratorów. Tymczasem media donoszą, że część respiratorów kupiona przez byłego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego zalega w jednym z warszawskich magazynów. MZ tym doniesieniom zaprzecza.
Do informacji o miejscu składowania respiratorów zakupionych przez resort zdrowia decyzją Łukasza Szumowskiego dotarła "Gazeta Wyborcza".
Koronawirus. Respiratory są w Warszawie
Jak ustaliła "GW" część urządzeń zamówionych w maju przez MZ dotarła jednak do Polski i jest obecnie przechowywana w magazynie na warszawskim Okęciu. Kolejna partia ok. 600 respiratorów ma być przechowywana w halach przemysłowych w Singapurze. W warszawskim magazynie ma być 97 z 1241 zamówionych urządzeń.
Informację tę w rozmowie z dziennikiem potwierdził właściciel firmy E&K, z którą MZ podpisało kontrowersyjną umowę, Andrzej Izdebski. - To prawda. Około setki zamówionych przez ministerstwo respiratorów rzeczywiście jest już w Warszawie. Pozostałe powinny zostać sprowadzone lada dzień, a sprzęt przekazany zostanie do dyspozycji Ministerstwa Zdrowia - przekazał Izdebski "Gazecie Wyborczej".
Mimo deklaracji szefa spółki E&K, Ministerstwo Zdrowia zaprzecza, by oczekiwało na jakiekolwiek respiratory dostarczane przez lubelską firmę. Resort zapewnił również, że nie prowadzi ze spółką Izdebskiego żadnych rozmów.
Koronawirus. Kontrowersyjna uowa
Sprawa zakupu respiratorów od lubelskiej spółki została nagłośniona w maju. Okazało się wówczas, że Ministerstwo Zdrowia w niezwykle szybkim tempie doprowadziło do podpisania umowy na zakup 1241 respiratorów i wpłaciło na konto spółki zaliczkę w wysokości 160 mln złotych. Wartość całego kontraktu podpisanego przez Łukasza Szumowskiego opiewa na 200 mln złotych.
Urządzenia miały być wyjątkowo drogie, bo za jedno MZ chciało płacić 200 tys. złotych, podczas gdy Agencja Rezerw Materiałowych kupowała identyczny sprzęt za 70 tys. złotych. Duże kontrowersje wzbudziła również przeszłość Andrzej Izdebskiego. Okazało się, że mężczyzna figuruje na oficjalnej czarnej liście ONZ, zawierającej nazwiska osób, które handlowały bronią z krajami objętymi embargo.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"