Koronawirus. Maseczki znikają z półek w Szwecji. "Nadchodzi szczyt zakażeń"
Szwecja rozszerza lokalne obostrzenia dotyczące koronawirusa. - Szczyt zakażeń dopiero przed nami - ostrzegają rządowi eksperci. Szwedzkie apteki informują z kolei o gwałtownym wzroście sprzedaży maseczek.
Już w 20 z 21 regionów administracyjnych Szwecji obowiązują obostrzenia związane z epidemią koronawirusa - informuje thelocal.se. Szwedzka Agencja Zdrowia Publicznego przedłużyła obowiązywanie restrykcji do 13 grudnia z zastrzeżeniem, że okres ten może zostać wydłużony.
Krajowy epidemiolog Szwecji Anders Tegnell ostrzegł, że liczba nowych zakażeń, ciężkich przypadków i zgonów będzie prawdopodobnie nadal rosła w ciągu następnych kilku tygodni. - Wszystko wskazuje na to, że nadal nie osiągnęliśmy szczytu - powiedział Tegnell, podkreślając znaczenie ograniczenia kontaktów i pozostawania w domu, gdy pojawiają się objawy.
Obostrzenia w Szwecji różnią w zależności od regionu, ale wszystkie zawierają zdecydowane zalecenie unikania kontaktu z innymi (nie bliżej niż 1,5 metra) oraz miejsc zatłoczonych.
Zobacz też: Szczepionka na COVID bezpieczna? Ekspert: "Ja się zaszczepię"
Tymczasem coraz więcej osób kupuje maseczki na twarz w szwedzkich aptekach - podaje agencja TT. Dzieje się tak, mimo że Szwecja należy do nielicznych państw na świecie, które nie wydały oficjalnego zalecenia zakrywania ust i nosa w miejscach publicznych.
Koronawirus. Maseczki znikają z półek w Szwecji. "Nadchodzi szczyt zakażeń"
Apotea, największa apteka internetowa w Szwecji, sprzedała w ostatnim tygodniu listopada około 700 000 maseczek, co stanowi ogromny wzrost w porównaniu z październikiem, kiedy średnio tygodniowo sprzedaż wynosiła 80 000-90 000 sztuk.
Państwowa Apoteket, największa sieć stacjonarnych aptek, przekazała agencji TT, że w jej przypadku sprzedaż maseczek wzrosła w listopadzie o 139 proc. w porównaniu do października.
Od piątku do wtorku w Szwecji potwierdzono 17 629 kolejnych przypadków zakażeń koronawirusem oraz odnotowano 117 zgonów z powodu COVID-19.