Koronawirus. Jedziesz z Polski do Niemiec? Musisz spełnić te warunki
Negatywny wynik testu na koronawirusa, kwarantanna, zgłoszenie przyjazdu – to najważniejsze warunki, jakie muszą teraz spełnić podróżujący z Polski do Niemiec. Są jednak wyjątki.
28.03.2021 06:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ze względu na duży wzrost infekcji COVID-19 niemiecki Instytut Roberta Kocha (RKI), a za nim niemiecki rząd, umieścił Polskę na liście krajów wysokiego ryzyka. Oznacza to duże utrudnienia w podróżach między Polską a Niemcami. Od 21 marca podstawowym warunkiem wjazdu do Niemiec jest posiadanie negatywnego wyniku testu na koronawirusa. Wcześniej można było zrobić test nawet dwa dni po wjeździe do Niemiec. Obecnie już takiej możliwości nie ma.
Podróżujący muszą zatem zrobić test w Polsce lub najpóźniej w centrum testów przy granicy. Badanie nie może być starsze niż 48 godzin (czas liczy się od momentu pobrania próbki, a nie od otrzymania wyniku). Przy wjeździe do Niemiec uznawane są testy PCR, LAMP, TMA i szybkie testy antygenowe. Te ostatnie muszą spełniać kryteria Światowej Organizacji Zdrowia (czułość ≥ 80 proc., swoistość ≥ 97 proc.).
Szczepienie przeciwko koronawirusowi lub posiadanie przeciwciał (w przypadku ozdrowieńców) nie zwalnia z obowiązku wykonania testu.
Kto bez testu?
Testu nie muszą posiadać osoby przejeżdżające przez Niemcy tranzytem, czyli np. jadące z Polski do Holandii. – Cel podróży należy wiarygodnie udokumentować – mówi na zapytanie DW Dariusz Pawłoś, attaché prasowy Ambasady RP w Berlinie. Podobnie test nie jest wymagany od osób, które przejeżdżały przez Polskę tranzytem, nie robiąc zbędnych postojów.
Z reguły także osoby, które zawodowo przewożą ludzi i towary, nie muszą robić testów, jeżeli przebywają w Niemczech lub w Polsce nie dłużej niż 72 godziny i przestrzegają restrykcji sanitarnych. Inaczej jest jednak w graniczącej z Polską Meklemburgii-Pomorzu Przednim, gdzie przepisy landowe wymagają testu także od zawodowych kierowców.
Z obowiązku wykonywania testu są zwolnione dzieci, które nie ukończyły szóstego roku życia – czytamy na stronie niemieckiego ministerstwa zdrowia. Informacje są dostępne także w języku polskim.
Obowiązkowa kwarantanna
– Sam negatywny wynik testu nie przesądza jednak o zwolnieniu z kwarantanny. Podobnie nie zwalnia z niej zaszczepienie się przeciwko COVID-19 lub przebycie choroby – przestrzega Dariusz Pawłoś. – To ogólne warunki, ale trzeba jeszcze uwzględnić przepisy panujące w poszczególnych krajach związkowych Niemiec i sprawdzić je przed przyjazdem.
To właśnie władze 16 landów ustalają przepisy dotyczące testów i izolacji podróżujących. Większość z nich przewiduje w przypadku podróży z obszarów wysokiego ryzyka 10-dniową kwarantannę.
Jednocześnie landowe rozporządzenia zawierają wyjątki od obowiązkowej izolacji, a wśród nich m.in. odwiedziny (do 72 godzin) krewnych pierwszego stopnia pokrewieństwa (rodzice, dzieci), odwiedzin małżonków lub partnerów nienależących na co dzień do tego samego gospodarstwa domowego czy przyjazdów z tytułu opieki nad dzieckiem bądź kontaktów z dzieckiem. Wyjątki przewidziane są także w przypadku koniecznych zabiegów medycznych czy opieki nad osobami, które wymagają stałej pomocy. Landowe rozporządzenia różnią się też szczegółami dotyczącymi częstotliwości robienia testów przez pracowników transgranicznych.
Skrócenie kwarantanny
W większości landów 10-dniową kwarantannę można skrócić najwcześniej piątego dnia od wjazdu i kolejnym negatywnym teście na koronawirusa. Wynik badania należy przechować przez co najmniej 10 dni.
Federalna struktura Niemiec może w tym wypadku przyprawić o ból głowy. I tak na przykład w Turyngii kwarantanna jest dłuższa (14 dni), ale można ją skrócić po pięciu dniach i negatywnym teście na COVID-19. Z kolei przepisy w Badenii-Wirtembergii nie przewidują możliwości skrócenia 10-dniowej izolacji dla podróżujących z obszarów wysokiego ryzyka. W Dolnej Saksonii też nie można skrócić kwarantanny, ale tam trwa ona 14 dni. To tylko kilka przykładów zróżnicowanych przepisów.
Zupełnie inaczej jest w Nadrenii-Północnej Westfalii, gdzie – jak potwierdza na zapytanie DW dział prasowy landowego ministerstwa zdrowia – zasady dotyczące kwarantanny są te same dla obszarów wysokiego ryzyka i obszarów „zwykłego” ryzyka. W praktyce oznacza to, że podróżujący z Polski muszą zrobić test na COVID-19 jeszcze przed przyjazdem do Nadrenii Północnej-Westfalii i będą zwolnieni z kwarantanny.
Zgłoszenie przyjazdu
Przed wjazdem do Niemiec trzeba zgłosić swój przyjazd na stronie Einreiseanmeldung.de (równiż w języku polskim) i mieć przy sobie na wypadek kontroli dowód zgłoszenia (wydrukowany lub cyfrowo).
A co zrobić w wyjątkowych przypadkach, jeśli ktoś nie korzysta z internetu, nie ma odpowiedniego sprzętu technicznego lub wystąpiły problemy ze stroną internetową? Z informacji zawartych na stronie niemieckiego ministerstwa zdrowia wynika, że osoby takie są „zobowiązane do złożenia deklaracji zastępczej”. Chodzi o deklarację wjazdu, którą wręczają w wydrukowanej formie m.in. przewoźnicy. Jest ona także dostępna na stronie internetowej ministerstwa zdrowia.
Na formularzu czytamy, że wypełnioną deklarację zastępczą należy oddać przewoźnikowi, a w przypadku podróży samochodem i kontroli – funkcjonariuszowi policji. W ostateczności można ją wysłać na adres:
Deutsche Post E-POST Solutions GmbH
Aussteigekarte
69990 Mannheim
Deklaracja zastępcza jest przekazywana do właściwego urzędu zdrowia.
Wyrywkowe kontrole
Na granicy polsko-niemieckiej nie ma stacjonarnych kontroli granicznych, mają jednak miejsce wyrywkowe kontrole. – W pierwszych godzinach obowiązywania nowych przepisów te kontrole były prawie stuprocentowe – mówi Dariusz Pawłoś z polskiej ambasady w Berlinie. – Zgłaszano nam, że na przejściu granicznym Słubice-Frankfurt nad Odrą kontrolowany był niemal każdy samochód, zaś do centrów testowych na granicy z Brandenburgią potworzyły się długie kolejki – dodaje. Ambasada obawia się, że długie kolejki będą się co jakiś czas powtarzać.
Instytut Roberta Kocha (RKI) zalicza do obszarów wysokiego ryzyka te kraje i regiony, w których liczba nowych infekcji COVID-19 na 100 tys. mieszkańców w ciągu tygodnia przekracza 200. Oprócz tego RKI wyróżnia w swojej klasyfikacji "zwykłe” obszary ryzyka i obszary występowania mutacji koronawirusa.
Autor Katarzyna Domagała-Pereira
Przeczytaj także: