Koronawirus. Interwencja sanepidu podczas pogrzebu
Sanepid przerwał uroczystości pogrzebowe w Bielsku Podlaskim po tym, jak ustalił, że zmarły 80-latek był zakażony koronawirusem. Informacja o zakażeniu dotarła do żałobników podczas pogrzebu.
Pogrzeb mężczyzny odbywał się w obrządku prawosławnym w związku z czym przed nabożeństwem w cerkwi odbyła się tradycyjna panichida, czyli pożegnanie zmarłego w jego domu. To właśnie wtedy do synowej zmarłego zadzwonił sanepid z poleceniem przerwania uroczystości pogrzebowych i poproszenia żałobników o rozejście się.
Wynik testu na obecność koronawirusa przeprowadzonego jeszcze przed śmiercią mężczyzny okazał się być pozytywny. Sanepid poinformował rodzinę, że po ciało 80-latka stawią się pracownicy zakładu komunalnego. Mężczyzna został ostatecznie pochowany bez obecności rodziny, która została skierowana na kwarantannę.
Koronawirus. Rodzina wprowadzona w błąd?
Według relacji synowej zmarłego, mężczyźnie początkowo odmówiono przyjazdu pogotowia i przyjęcia na wizytę do ambulatorium. Gorączkującemu 80-latkowi przypisany został antybiotyk, ale opiekująca się nim rodzina nie dostrzegła żadnych pozytywnych skutków przyjmowania leku.
Ks. Leszek Gęsiak apeluje do wiernych ws. Wszystkich Świętych. Część diecezji podjęła już kroki
Doszło do wizyty domowej lekarza, który zdecydował o umieszczeniu mężczyzny w szpitalu. Niestety 80-latek zmarł jeszcze tego samego dnia w godzinach wczesnowieczornych. Synowa mężczyzny twierdzi, że lekarz poinformował ją, że u teścia nie wykryto koronawirusa i można bez obaw odebrać ciało.
Z informacji serwisu bielsk.eu wynika, że szpital nie czekał na wyniki testu i zakwalifikował mężczyznę jako osobę niezakażoną. Kiedy jednak wynik okazał się pozytywny, sanepid był zmuszony do podjęcia odpowiednich kroków.
Źródło: Bielsk.eu