Koronawirus. Holandia: prostytutki zapowiadają protest
Holenderskie prostytutki zapowiadają protest przeciwko zamykaniu domów publicznych w ramach rządowego planu walki z pandemią. Pracownicom seksualnym nie spodobała się także zapowiedź premiera, który kazał im "czekać" na ponowne otwarcie gospodarki.
Prostytutki wpadły jednak we wściekłość po konferencji prasowej niderlandzkiego premiera. Mark Rutte zapowiedział, że od środy odmrozi część gospodarki - do pracy będą mogli wrócić fryzjerzy, kosmetyczki, instruktorzy nauki jazdy i masażyści - czyli zawody z tzw. grupy kontaktowej.
- Prostytutki będą musiały jednak jeszcze trochę poczekać (...). W tym przypadku mamy do czynienia ze szczególnym charakterem zawodu. Ludzie są zbyt blisko siebie i to rodzi ryzyko przeniesienia wirusa - przekonywał Mark Rutte. W mocy utrzymana zostaje godzina policyjna.
Ta zapowiedź źle została odebrana w Hadze - prostytutki zapowiedziały na czwartek protest. - Mamy zamiar demonstrować,ponieważ jesteśmy jedynym zawodem kontaktowym, który teraz został wykluczony przez łatwość działań rządu. Mamy ścisły protokół higieny i wiemy, być może lepiej niż ktokolwiek inny, jak zapobiegać przenoszeniu wirusa - mówiła w rozmowie z agencją AFP prostytutka Moira Mona, jedna z organizatorek protestu.
Holandia. Rośnie niezadowolenie wśród restauratorów, w tle kampania wyborcza
Od grudnia prostytutki z Holandii nie mogą świadczyć usług klientom. Ich praca jest prawnie usankcjonowana, pracownicy seksualni płacą podatki, odprowadzają składki na ubezpieczenie społeczne, posiadają również własne organizacje oraz związki zawodowe.
Opór wobec rządowych działań zapowiadają także drobni przedsiębiorcy. Jak wylicza dziennik "De Telagraaf", co najmniej 65 właścicieli oraz restauracji zamierza w najbliższy weekend otworzyć swoje ogródki przed lokalami gastronomicznymi. Deklaracja pojawiła się tuż po stosunkowo ciepłym - tysiące ludzi gromadziły się w parkach często naruszając dystans społeczny.
W niewiele ponad 17 milionowym państwie od początku pandemii ponad milion osób zostało zakażonych koronawirusem, a około 15 400 osób zmarło. Temat covidowy przewija się w trwającej w Królestwie Niederlandów kampanii wyborczej. Holendrzy w marcu udadzą się od urn, aby wybrać nowy rząd. Niewykluczone, że na czele Rady Ministrów po raz czwarty stanie "teflonowy" (jak określa go rodzima prasa) Mark Rutte.