Koronawirus. Gdzie jest najgorzej? 36 powiatów z rekordowym wskaźnikiem zakażeń

- Pierwszy raz mamy do czynienia z sytuacją, że jednocześnie 36 powiatów odnotowuje tak wysoki poziom wskaźnika nowych zakażeń. Podczas szczytu drugiej fali epidemii jedynie pojedyncze powiaty notowały takie wskazania. Z mapy widać, że najwięcej zachorowań jest w powiatach skupionych wokół dużych miast jak Katowice i cała aglomeracja Śląska, Warszawa, Poznań, Łódź - komentuje w rozmowie z WP Piotr Tarnowski, niezależny analityk danych o epidemii.

Na podstawie informacji Ministerstwa Zdrowia opublikował nowe wizualizacje rozwoju epidemii COVID-19. Województwo śląskie znajduje w czołówce, jeżeli chodzi o liczbę zakażeń w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców.

Wskaźnik nowych zakażeń na 100 tys. mieszkańców liczony jako średnia z 7 dni przekracza tam 100. Dla porównania warto dodać, że gdy ten sam wskaźnik przekraczał wartość 40 dla województwa, reakcją Ministerstwa Zdrowia było zaostrzenie obostrzeń w całym regionie.

Również na Śląsku odnotowano najwięcej zgonów - w ciągu ostatnich 14 dni było ich 666.

- Sytuacja na Śląsku jest krytyczna pod względem liczby zachorowań i hospitalizacji. Dlatego podjęliśmy decyzję o relokacji pacjentów. Dzisiaj będzie to prawie 20 osób - poinformował minister zdrowia Adam Niedzielski. Do końca tygodnia planowane jest przewiezienie 170 chorych ze Śląska do ościennych województw.

Jedynie województwo warmińsko-mazurskie odnotowuje spadki wskaźnika zakażeń. Najprawdopodobniej oznacza to, że jego mieszkańcy mają szczyt trzeciej fali epidemii za sobą. Spadek ten jest jednak bardzo powolny.

- Fala infekcji wywołana brytyjskim wariantem wyhamowuje po zamknięciu wielu obiektów publicznych, ale też ze względu na to, że rośnie liczba osób zaszczepionych oraz ozdrowieńców - komentował niedawno w WP Janusz Dzisko, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie.

Wskaźnik zakażeń sugeruje, że trzecia fala wyhamowuje również województwie pomorskim, które jako drugi region w Polsce zostało objęte lockdownem (stało się to 13 marca). To jedyna dobra wiadomość w obecnych statystykach epidemii.

W opublikowanym w środę raporcie Ministerstwa Zdrowia przykuwa uwagę liczba 653 zgonów. Z powodu COVID-19 zmarło 151 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarły 502 osoby. To drugi tak tragiczny wynik od początku pandemii. Przypomnijmy, że 25 listopada podano informację o śmierci 674 osób.

"Niestety przyrastają zgony związane z COVID-19. Zajętych jest też coraz więcej miejsc na intensywnej terapii - ponad 3 tys. Przy utrzymujących się ponad 30 tys. zakażeń dziennie, za 7-14 dni opieka szpitalna stanie się całkowicie niewydolna" - skomentował na Twitterze prof. Wojciech Szczeklik, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Szpitala Klinicznego w Krakowie.

Przypomnijmy, że prognozy dwóch zespołów ekspertów: ICM (matematycy z Uniwersytetu Warszawskiego) oraz MOCOS (międzynarodowy zespół, z którego większość to naukowcy z Wrocławia) przewidują, iż szczyt trzeciej fali epidemii nastąpi około 5-6 kwietnia.

Według tych analiz pomocy w szpitalu może potrzebować od 36 do 46 tys. osób. W szczycie zachorowań około 5-6 tys. osób będzie wymagało umieszczenia na intensywnej terapii. Do początku czerwca łączna liczba ofiar epidemii może osiągnąć 125 tys. osób.