Koronawirus. Dworczyk: będą benefity dla zaszczepionych
Będą przewidziane pewne benefity dla osób, które się zaszczepią przeciw COVID-19 - zapowiedział szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk. Jakie? W najbliższych dniach rząd ma ujawnić szczegóły w tej sprawie.
05.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 17:57
Praca nad przygotowaniem do szczepień przeciwko koronawirusowi jest już na finiszu. W najbliższym czasie obywatele państw europejskich będą mogli skorzystać ze szczepionki. Minister i szef KPRM Michał Dworczyk w programie "Gość Wydarzeń" Polsatu News zapewnił, że sam się zaszczepi.
- W tym roku na grypę się nie zaszczepiłem, natomiast planuję się zaszczepić. A jeżeli pyta pan o szczepionkę przeciw wirusowi SARS-CoV-2, to również planuję się zaszczepić - zapewnił Dworczyk.
Polityk nie zdradził jednak szczegółów dotyczących narodowego programu szczepień. Wiadomo, że znaleźć się w nim mają informacje dotyczące m.in. dystrybucji preparatu przeciwko COVID-19 w Polsce. Michał Dworczyk wyjaśnił, że rząd odsłoni wszystkie karty w tej sprawie w najbliższym czasie. Ujawnił, że osoby, które się zaszczepią, będą mogły liczyć na "benefity".
Benefit za zaszczepienie się?
- Dyskutujemy w tej chwili nad tym. W poniedziałek przedstawimy projekt narodowej strategii szczepień, która będzie konsultowana w kolejnych dniach. Tam będą przewidziane pewne benefity dla osób, które się dzisiaj zaszczepią. Dzisiaj nie chciałbym o nich mówić. Od poniedziałku będziemy prowadzić konsultacje w sprawie tej kwestii - zapowiedział Dworczyk.
O jakie benefity może chodzić? Polityk długo nie chciał udzielić odpowiedzi na to pytanie, ale w końcu zapowiedział, że "osoby, które są zaszczepione i są bezpieczne, nie podlegałyby pewnym reżimom sanitarnym".
Szczepienia na COVID-19. Gdzie?
Minister wyjaśnił, że część szpitali tymczasowych przerodzi się w centrum szczepień. Może to dotyczyć m.in. Szpitala Narodowego, ale także innych szpitali tymczasowych. Rząd nie przewiduje możliwości zaszczepienia się w aptekach. Taką opcję wprowadzą np. kraje skandynawskie.
- Kierując się bezpieczeństwem pacjenta, przyjęliśmy kryterium, że to lekarze będą szczepić pacjentów, a w dalszej kolejności pracownicy służby zdrowia - wyjaśnił szef KPRM. Dodał, że samych lekarzy w Polsce jest "sto kilkadziesiąt tysięcy", a pielęgniarek ponad 300 tysięcy. Jeżeli zaś będzie brakować rąk do szczepień, to są jeszcze inni pracownicy ochrony zdrowia, którzy będą mogli szczepić Polaków.