Koronawirus. Bunt regionu Aosta we Włoszech. Polscy górale grożą tym samym
Władze włoskiego regionu Aosta w Alpach wypowiedziały posłuszeństwo rządowi i odrzuciły obostrzenia epidemiczne. Lokalna ustawa zezwala na otwarcie stoków narciarskich, hoteli i restauracji oraz przyjęcie turystów. Wiadomość już dotarła do polskich górali, którzy myślą o powołaniu "republiki podhalańskiej".
Erik Lavevaz, prezydent regionu Dolina Aosty wraz z lokalnymi radnymi uchwalił ustawę, która odrzuca ustalone przez włoski rząd obostrzenia epidemiczne. Zgodnie z nią kurorty położone pod Mont Blanc zyskały autonomię w zarządzaniu kryzysem związanym z epidemią koronawirusa.
Na podstawie tych przepisów Lavevaz zezwolił na działalność ośrodków narciarskich, handlu, gastronomii i swobodnego ruchu turystów. Wcześniej region Aosta był zakwalifikowany do strefy czerwonej. Lockdown miał obowiązywać do świąt Bożego Narodzenia, kiedy przypada pierwszy szczyt zimowego sezonu turystycznego. Lavevaz przekonywał, że trzeba bronić się przed zrujnowaniem lokalnego biznesu.
Minister spraw regionalnych Francesco Boccia wezwał prezydenta do cofnięcia rozporządzenia i zagroził sądem administracyjnym. Aosta posiada posiada autonomię o decydowaniu m.in. w sprawach szkolnictwa i organizacji samorządu, jednak według ministra regionalne przepisy o odmrożeniu gospodarki wykraczały poza te kompetencje.
Boccia słyszał stanowcze "nie". Trzy dni temu Laveraz odniósł jednak sukces. - Zadzwonił do mnie minister zdrowia, informując o złagodzeniu obostrzeń dla Aosty. Spodziewaliśmy się tego - poinformował z satysfakcją.
Koronawirus. "Powołać republikę podhalańską"
Echa konfliktu z włoskich Alp już dotarły na Podhale, które boryka się z identycznymi problemami. - Pierwsze, o czym pomyślałam, to to, że nie dziwię się Włochom i być może powinniśmy powołać republikę podhalańską, która stworzy własne obostrzenia związane z koronawirusem - komentuje Agata Wojtowicz, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Dodaje, że nastroje wielu przedsiębiorców są radykalne. - Desperacja jest ogromna. Przedsiębiorcy mówią mi, że trzeba przestać stosować się do obostrzeń, inaczej zbankrutujemy - dodaje prezes Wojtowicz.
Przypomnijmy, że do zdjęcia obostrzeń epidemicznych wezwali rząd wójtowie gmin Biały Dunajec, Bukowina Tatrzańska, Kościelisko, Poronin, a także burmistrz Zakopanego wraz ze starostą. Tyle że wśród samorządowców na razie nie ma osoby, która odważyłaby się na taki krok, co prezydent włoskiej Aosty.
Dowiedzieliśmy się, że 13 grudnia na Podhalu planowany jest protest.
Nowa propozycja. Wyjazd w góry po teście na COVID-19
Jest jednak pomysł na stworzenie regionalnych obostrzeń chroniących przed wirusem. Przedsiębiorcy z narciarskich kurortów proponują, aby na ferie mogli przyjeżdżać turyści, którzy uzyskają negatywny wynik testu na koronawirusa.
Przedsiębiorcy zrzeszeni w izbach gospodarczych: tatrzańskiej, nowotarskiej, sądeckiej i szczyrkowskiej gotowi są finansować testy turystów oraz pracowników obsługi hoteli i restauracji. Pismo w tej sprawie trafiło do premiera Mateusza Morawieckiego. Agata Wojtowicz informuje, że nie ma jeszcze odpowiedzi.
Według danych Ministerstwa Zdrowia w powiatach tatrzańskim i nowotarskim od trzech tygodni spada liczba zakażeń. Samorządowcy uważają, że to mocny argument za odmrożeniem biznesu. Stoki narciarskie wprawdzie otwarto, ale zamknięte dla turystów pozostają hotele. Przez brak turystów cierpi branża gastronomiczna.
Hotele mogą przyjmować gości podróżujących w sprawach służbowych. Media opisywały absurdalne sytuacje, gdzie weekendowi narciarze udają pracowników podróżujących w delegacji. Niektóre hotele przymykają na to oko.
W poniedziałek w sprawie ferii wypowiedział się minister zdrowia Adam Niedzielski: - Hotele pozostaną zamknięte w ferie. Będę w tej sprawie nieugięty - zaznaczył minister.