Kornel Morawiecki stanie przed sądem. 4 czerwca
Spłaty 140 tys. zł długu od partii Wolni i Solidarni domaga się Janusz Kulesza. Przedsiębiorca, który wyremontował siedzibę partii Kornela Morawieckiego przy ul. Wiejskiej w Warszawie, do tej pory za swoją pracę nie otrzymał ani złotówki.
16.05.2019 13:09
Zaległości ugrupowania Kornela Morawieckiego wobec warszawskiego przedsiębiorcy ujawnili w kwietniu dziennikarze Onetu. Firma Kuleszy wykonała zleconą pracę, ale nie dostała za to nawet części kwoty zapisanej w umowie.
Pod dokumentem widnieje podpis Morawieckiego, który od miesięcy zapewnia Kuleszę, że ureguluje zależności. Przedsiębiorca poszedł ze sprawą do sądu, który nakazał spłatę całości kwoty - 140 tys. zł. Gdy konto Wolnych i Solidarnych zajął komornik, okazało się, że jest na nim... 57 złotych.
Proces Morawieckiego
W październiku 2018 roku Kornel Morawiecki sprzeciwił się decyzji sądu. Stwierdził, że protokół odbioru prac remontowych, który odbierał osobiście, podpisał "wskutek błędu". 4 czerwca sąd zajmie się odwołaniem ojca premiera.
Janusz Kulesza o sprawie zawiadomił też prokuraturę. Jego zdaniem już w momencie zlecenia remontu, Morawiecki nie miał zamiaru mu zapłacić.
Co więcej, przedsiębiorca przekazał śledczym, że spłatę długu WiS zaoferował mu Maciej Wyszoczarski, dyrektor z PKO BP, związany z Mateuszem Morawieckim. W prywatnej rozmowie miał zasugerować mu przekazanie pieniędzy "pod stołem". Wyszoczarski, zapytany przez Onet, czy faktycznie wyszedł z taką propozycją stwierdził, że "nie pamięta".
Masz news, ciekawy film lub zdjęcie? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl. Opiszemy najciekawsze historie i materiały!