Korki tak szybko nie znikną
Dopiero za pół roku skończą się prace na skrzyżowaniu Marynarskiej i Wołoskiej.
28.11.2005 | aktual.: 28.11.2005 09:34
Z powodu urzędniczych przepychanek przebudowa skrzyżowania przy Galerii Mokotów opóźni się co najmniej o kilka miesięcy. Przejazd z Mokotowa na Ochotę bądź na Okęcie przez rozgrzebane skrzyżowanie trwa około 40 minut. Tworzą się tam ogromne korki. Kierowcy od ponad roku czekają na możliwość sprawnego przejazdu przez tę część Warszawy.
Zgodnie z planem prace przy przebudowie powinny się rozpocząć w sierpniu 2004 roku, a termin oddania inwestycji do użytku minął w sierpniu tego roku. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że na zakończenie prac na skrzyżowaniu Marynarskiej i Wołoskiej poczekamy do połowy przyszłego roku.
Zły projekt
Za taki stan rzeczy wzajemnie obwiniają się: inwestor – Zarząd Dróg Miejskich – oraz wykonawca wybrany w przetargu – Miejskie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych. – Po wygranym przetargu przez naszą firmę otrzymaliśmy projekty dotyczące instalacji podziemnych oraz projekty geodezyjne, jak się okazało, całkiem niezgodne z tym, co zastaliśmy na miejscu – mówi rzeczniczka MPRD Aneta Awtoniuk.
– Plany zrobione przez ZDM były już nieaktualne, pochodziły z lat 2001/2002, a inwestycja była przewidziana na 2004 rok. Wtedy też mieliśmy problem ze światłowodem, do którego nikt nie chciał się przyznać. To spowodowało nowe komplikacje – wyjaśnia Awtoniuk. – Następnym problemem okazała się budowa estakady. Kiedy rozpoczęliśmy prace, okazało się, że projekt jest zły i wiadukt zawaliłby się po wybudowaniu, a my musieliśmy zburzyć wszystko, co do tego czasu powstało. Wiązało się to z ogromnymi stratami poniesionymi przez naszą firmę – mówi Awtoniuk. Szantaż Koszty poniesione przez firmę mają również dotyczyć zmiany zastosowanej technologii.
– Na nowy projekt czekaliśmy aż do lipca tego roku. Na zakończenie prac mieliśmy miesiąc, a to było niemożliwe. Zaproponowaliśmy inwestorowi, że usprawnimy budowę, zmieniając technologię. To wiązało się z kolejnymi kosztami w wysokości około 4 mln zł. Wtedy właśnie ZDM oskarżył naszą firmę o szantaż – dodaje Awtoniuk. Opinię tę potwierdza rzeczniczka ZDM Urszula Nelken. Według niej problemy finansowe MPRD uniemożliwiają zakończenie inwestycji na czas, a przy dostępnej technologii estakady nie zostaną wybudowane w tym roku.
– Jeśli zerwalibyśmy umowę, trzeba by było ogłosić nowy przetarg, a to oznaczałoby zawieszenie inwestycji na więcej niż rok – mówi Nelken. – Staramy się wszelkimi dostępnymi nam sposobami zmobilizować wykonawcę do przyspieszenia prac. A kary za niedotrzymanie terminów są zawarte w umowie i będą egzekwowane w rozliczeniach końcowych – zapowiada rzeczniczka ZDM.