Korea Południowa: kłopoty wiceprezesa Samsunga. Prokuratura żąda 12 lat więzienia
Południowokoreańska prokuratura żąda kary 12 lat więzienia dla faktycznego szefa koncernu Samsung. To kolejna odsłona afery korupcyjnej, która wybuchał w Korei Południowej niemal rok temu.
Li Dze Jong jest formalnie wiceprezesem grupy Samsung, ale w praktyce kieruje koncernem, ponieważ jego ojciec będący szefem rady dyrektorów Samsunga od 2014 r. leży w szpitalu po zawale serca.
Wiceprezes Samsunga od lutego przebywa w areszcie po tym, jak usłyszał zarzuty m.in. korupcji i sprzeniewierzenia aktywów koncernu w związku z aferą korupcyjną dotyczącą byłej prezydent Park Geun Hie, która obecnie przebywa w areszcie.
Zarzuty wobec wiceprezesa Samsunga
Biznesmen twierdzi, że jest niewinny, ale według prokuratury działał w zmowie z szefem biura odpowiedzialnego za strategię korporacyjną, żeby przekupić prezydent Park Geun Hie i jej przyjaciółkę Czoi Sun Sil. Miał przekazać 38 mln dolarów w formie łapówek na rzecz firmy i fundacji powiązanych z Czoi. Celem miała być m.in. zgoda rządu na fuzję, która była kluczowym etapem obejmowania przez Li Dze Jong władzy w firmie.
Zgodnie z komunikatem prokuratora, mimo że wiceprezes Samsunga nie kupił dodatkowych udziałów w firmie to zwiększył swoją kontrolę nad nią. Zrobił to poprzez kupno zależnego od Samsunga przedsiębiorstwa C&T przez spółkę Cheil Industries. Dodatkowo zaniżono wartość transakcji, co działało na szkodę akcjonariuszy C&T.
Afera korupcyjna w Korei Południowej
To kolejna odsłona afery korupcyjnej w Korei Południowej, która wywołała kryzys polityczny w państwie. Przed sądem w Seulu toczy się proces przyjaciółki byłej prezydent, Czoi Sun Sil, która jest oskarżona o wywieranie nacisków na duże przedsiębiorstwa, aby wpłacały pieniądze do fundacji wspierających inicjatywy polityczne Park Geun Hie. Samsung jest wśród czołowych koncernów południowokoreańskich, od których miała próbować wyłudzać olbrzymie sumy.
Od grudnia prezydentem Korei Południowej nie jest Park Geun Hie. Parlament opowiedział się za jej odsunięciem od władzy w związku z oskarżeniami o płatną protekcję i korupcję, a decyzję potwierdził Trybunał Konstytucyjny.