Korea Północna zerwała rozmowy z USA. "Nie wniosły nic nowego"
Północnokoreańscy negocjatorzy odeszli od stołu po ponad ośmiu godzinach rozmów z USA w Sztokholmie. Według KRLD powodem był brak jakiejkolwiek nowej oferty ze strony Amerykanów.
06.10.2019 | aktual.: 06.10.2019 10:39
- Negocjacje nie spełniły naszych oczekiwań i załamały się - oznajmił w sobotni wieczór przedstawiciel reżimu z Pjongjangu Kim Myong Gil. - USA podnosiły oczekiwania, oferując sugestie elastycznego podejścia, nowych metod i kreatywnych rozwiązań. Ale dziś wielce nas rozczarowały i ostudziły nasz entuzjazm do negocjacji, bo nie przyniosły niczego nowego na negocjacyjny stół - dodał cytowany przez agencję Reuters.
Z oceną przedstawiciela Korei Północnej nie zgodził się amerykański Departament Stanu, którego przedstawiciele stwierdzili, że słowa Kima "nie odzwierciedliły treści ani ducha 8,5-godzinnych pertraktacji". Waszyngton zaakceptował też zaproszenie Szwedów na kolejną rundę rozmów za dwa tygodnie. Nie wiadomo jednak, czy to samo zrobili dyplomaci z Korei Północnej.
Rozmowy w Szwecji były pierwszymi bezpośrednimi negocjacjami delegacji na wysokim szczeblu od czasu szczytu Trump-Kim w Hanoi w lutym tego roku. Wówczas również spotkanie zakończyło się przedwcześnie, choć obie strony podtrzymały chęć do negocjacji. Ale w praktyce zmieniło się bardzo niewiele. W międzyczasie północnokoreański reżim powrócił do testowania nowych modeli rakiet, tym razem tych o krótkim zasięgu.
Według ekspertów, szanse na przełamanie impasu są niewielkie, bo Korea Północna oczekuje od Waszyngtonu poważnych ustępstw, przede wszystkim rozluźnienia sankcji. Z kolei USA chcą od Pjongnajgu najpierw konkretnych kroków w sprawie denuklearyzacji.
Mimo to administracja Trumpa nadal podtrzymuje nadzieje na sukces.
- Stany Zjednoczone i KRLD nie pokonają dorobku 70 lat wrogości i wojny w ciągu jednej soboty. To poważne problemy, które wymagają mocnego zaangażowania z obu stron. Stany Zjednoczone mają to zaangażowanie - zadeklarowała rzeczniczka Departamentu Stanu.
Zaledwie miesiąc wcześniej Kim Dzong Un zaprosił prezydenta Trumpa do Pjongjangu, co było pierwszym takim zaproszeniem w historii stosunków obu państw. Sam Trump oraz jego ludzie podtrzymywali, że mimo braku postępów trzecie spotkanie na szczycie wciąż wchodzi w grę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl