Korea Płn. odrzuca rezolucję RB ONZ, twierdzi że nie jest nią ograniczona
Korea Północna, która odrzuciła rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ potępiającą koreańskie próby rakietowe, oświadczyła, że nie czuje się ograniczona przez sobotnią rezolucję.
Jak podała oficjalna północnokoreańska agencja informacyjna KCNA, rezolucja wytworzyła "skrajnie niebezpieczną sytuację" i kraj nadal w każdy sposób będzie "wzmacniał swoje wojenne czynniki powstrzymujące".
W sobotę ambasador Korei Płn. przy ONZ Pak Gil Yon oznajmił, że Phenian "całkowicie odrzuca" przyjętą rezolucję. Rezolucja ma "nikczemny cel", jakim jest izolowanie rządu w Phenianie i wywieranie nań presji - oświadczył ambasador. Jak dodał, rozwijanie broni rakietowej przez Koreę jest kluczowe dla "utrzymania równowagi sił oraz zachowania pokoju i stabilności w Azji Północno-Wschodniej".
Gdyby nie podejmowany przez Koreę Płn. wysiłek wzmocnienia jej sił obronnych, Stany Zjednoczone "zaatakowałyby ją niejednokrotnie" - dodał dyplomata. Skrytykował również USA za sankcje ekonomiczne, które te nałożyły na Koreę w związku z procederem prania brudnych pieniędzy przez ten kraj.
W rezolucji, przyjętej jednomyślnie przez RB ONZ w sobotę wieczorem, zażądano od Korei Płn. "zawieszenia wszelkich działań związanych z jej programem rakiet balistycznych". Rada Bezpieczeństwa domaga się również, by Korea wróciła do przyjętego w 1999 r. moratorium na testowanie broni rakietowej.
Zgodnie z rezolucją państwa członkowskie ONZ mają uniemożliwiać importowanie i eksportowanie przez Koreę Płn. pocisków rakietowych, a także materiałów, które mogłyby zostać użyte w programach broni masowego rażenia.
Amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice, obecna na szczycie G-8 w Petersburgu, oświadczyła w niedzielę, że sobotnia rezolucja jest sygnałem dla Phenianu, iż pięciu pozostałych parterów (Seul, Pekin, Moskwa, Tokio i Waszyngton) sześciostronnych rozmów jest zjednoczonych w swoich działaniach.
Ostrzegła, że "jeśli Korea Płn. nie chce spotkać się z dodatkowymi naciskami, musi powrócić do sześciostronnych rozmów" w sprawie północnokoreańskiego programu nuklearnego. Rozmowy te na linii Korea Płn., Korea Płd., Rosja, Chiny, Japonia, USA zamrożone są od listopada zeszłego roku.
W końcu Korea Płn. nie będzie miała wyboru jak tylko powrócić do rozmów i przeprowadzić denuklaryzację Półwyspu Koreańskiego - oświadczyła Rice.
Sekretarz stanu USA pochwaliła Chiny za - jak to określiła - "odpowiedzialność" jaką pokazały w poparciu rezolucji.
Przez dziesięć dni toczyły się trudne negocjacje pomiędzy Japonią, USA i Wielką Brytanią, które forsowały ostro sformułowaną rezolucję, a Chinami i Rosją - zwolennikami jej łagodniejszej wersji. Kompromis i rezygnację z powołania się na rozdział VII Karty NZ (traktujący o akcji w razie zagrożenia pokoju, naruszenia pokoju i aktów agresji) wymusiły Chiny pod groźbą weta.
Członkowie Rady Bezpieczeństwa oznajmili, że sposób, w jaki rezolucja została sformułowana sprawia, że jest obligatoryjna.