Konwencja stambulska. Ks. Krzysztof Mądel komentuje
- Niektórzy biskupi zachowują się tak, jakby naczytali się prawicowych pism i pomstują tylko, nie potrafią przeprosić, nie potrafią nawet właściwie ocenić sytuacji - stwierdza jezuita ks. Krzysztof Mądel. Komentuje też możliwość wypowiedzenia konwencji stambulskiej.
26.07.2020 | aktual.: 25.03.2022 13:57
Filozof i teolog ks. Krzysztof Mądel w rozmowie z serwisem wiadomo.co komentuje słowa rządzących na temat wypowiedzenia tzw. konwencji antyprzemocowej. Zauważa, że w treści konwencji stambulskiej znajduje się "niezbyt fortunne" sformowanie sugerujące, że religia może być źródłem przemocy w rodzinie.
- Ale na pewno nie należy czytać go w sposób złośliwy i podejrzliwy. Nie można traktować niedoskonałości tekstu jako pretekstu do "wylania dziecka z kąpielą" - zastrzega ks. Mądel. Jezuita przywołuje również słowa jednego ze swoich współbraci o tym, że "Kościół jest ok. 200 lat spóźniony za współczesnością".
- Sądzę, że można przyjąć, że pewne elementy tzw. tradycyjnego postrzegania rodziny czy płci mogą mieć wartość historyczną, a pewnych manier społecznych nie należy bronić za wszelką cenę - powiedział. Podał przy tym przykład patriarchalnej rodziny. - Chyba na wszystkich szerokościach geograficznych jest przeżytkiem - ocenił.
Jak dodał, "partie, nie umiejąc zaangażować się w dojrzały sposób w pomoc obywatelowi, wracają do starych, czasem kompletnie nieaktualnych kodów kulturowych". Dlaczego rządzący chcę wypowiedzieć Konwencję? - Być może ministerstwo nie do końca to rozumie, ale nie sądzę, żeby to stanowisko było do utrzymania - ocenił duchowny.
Odnosząc się reakcji Kościoła na jego problemy, ks. Mądel podkreślił: - Niektórzy biskupi zachowują się tak, jakby naczytali się prawicowych pism i pomstują tylko, nie potrafią przeprosić, nie potrafią nawet właściwie ocenić sytuacji.
"Złoty standard w walce z przemocą"
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiedział złożenie formalnego wniosku do resortu rodziny o podjęcie prac nad wypowiedzeniem konwencji stambulskiej. Ziobro stwierdził, że polskie prawo wystarczająco broni kobiety przed przemocą, a dokument jest "szkodliwy w warstwie ideologicznej".
Polska podpisała konwencję w grudniu 2012 r., a ratyfikowała trzy lata później. - Konwencja antyprzemocowa mówi zarówno o przeciwdziałaniu przemocy, jak i o pomocy i opiece, jaką należy otoczyć ofiary i konsekwencjach, jakie powinni ponieść sprawcy, a także o systemowych działaniach podejmowanych przez państwo - wyjaśnia w rozmowie z WP Kobieta Joanna Piotrowska, prezeska Fundacji Feminoteka.