Kontrowersyjni goście na koronacji Karola III
Media wskazują kontrowersyjne nazwiska na liście zaproszonych na koronację króla gości. Ich uwadze nie umknęło również zerwanie z tradycją w kwestii zaproszeń dla monarchów innych państw.
Odejściem od tradycji jest zaproszenie monarchów innych państw na koronację brytyjskiego króla. Do tej pory bowiem w uroczystości brali udział następcy tronu danego kraju lub członkowie rodzin królewskich.
Zaskakujące nazwiska na liście gości
Brytyjskie media zwracają uwagę, że na liście zaproszonych gości znalazły się zaskakujące nazwiska. Zaproszenie dostała wiceprzewodnicząca partii Sinn Féin Michelle O'Neill. Partia ta związana była w przeszłości z IRA, a to ona odpowiada za zabicie lorda Louisa Mountbattena - bardzo bliskiej osoby dla ojca Karola oraz dla niego samego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nałóg Henryka VIII. Uwielbiał nie tylko kobiety i dobre jedzenie
Wśród zaproszonych uwagę zwraca również wiceprezydent Chin Han Zheng - to człowiek odpowiedzialny m.in. za stłumienie protestów prodemokratycznych w Hongkongu w 2019 roku. Zaproszenie na koronację odrzucił prezydent Xi Jinping.
Koronacja Karola III - kosztowna, ale opłacalna
Koszt koronacji zostanie podany do publicznej wiadomości dopiero po uroczystości, jednak media od dłuższego czasu sugerują, że będzie to między 50 a 100 mln funtów, przy czym częściej wskazywana jest ta wyższa kwota.
Choć koronacja ma być mniejsza i krótsza niż Elżbiety II w 1953 roku, koszt ten - jeśli zostanie potwierdzony - byłby dwa razy wyższy. Ówczesne 1,5 mln funtów stanowi bowiem równowartość 50 mln obecnych. Wzrost ten jest przede wszystkim związany ze znacznie wyższymi niż przed 70 laty kosztami zapewnienia bezpieczeństwa.
Zobacz także: Incydent przed koronacją. Zatrzymano przeciwników króla
Kontrowersje wokół finansów
Wydawanie tych pieniędzy z budżetu państwa, zwłaszcza w sytuacji, gdy Wielka Brytania zmaga się z kryzysem kosztów utrzymania, będącym efektem słabego wzrostu gospodarczego i najwyższej od 40 lat inflacji, budzi spore kontrowersje. Ale też zarazem szacuje się, że dodatkowe przychody dla gospodarki z powodu koronacji przewyższą wydatki.
Wartość dodatkowych przychodów oszacowała firma VoucherCode, zajmująca się dystrybucją kodów zniżkowych na zakupy, w oparciu o dane firmy analitycznej GlobalData. Według przedstawionego przez nią raportu podczas przedłużonego z okazji koronacji weekendu Brytyjczycy wydadzą 8,01 mld funtów, czyli o 3,22 mld funtów więcej niż w zwykły majowy długi weekendu. Na tę dodatkową kwotę złożą się zwiększone wydatki na zakupy w sklepach - 1,76 mld funtów, w lokalach gastronomicznych - 1,21 mld funtów oraz na podróże i noclegi - 250 mln funtów.
Jeśli chodzi o dodatkowe zakupy w sklepach, to planuje je 20,2 mln osób, a zdecydowanie największą część stanowić będą jedzenie i napoje, w tym alkohol. Oczekuje się, że przez trzy dni sprzedanych zostanie dodatkowo 33,9 mln pint piwa, 16,2 miliona butelek wina, 8,3 miliona butelek wina musującego i 1,6 miliona butelek bardzo popularnego latem likieru Pimm's.
O 276 mln funtów ma wzrosnąć sprzedaż dekoracji, takich jak flagi czy zastawy stołowe, które będą zarówno używane w domach, jak i podczas imprez ulicznych, o 130 mln - pamiątek, takich jak talerze, kubki czy koszulki, a o 178 mln - innych przedmiotów. Szacuje się, że dekoracje kupi 6,1 mln osób, a pamiątki - 4,2 mln.
Według raportu, nieco ponad połowa ze zwiększonych obrotów branży gastronomicznej będzie efektem wydatków na napoje, głównie alkoholowe - 640 mln funtów, zaś pozostałe 570 mln - wydatków na jedzenie.
Dodatkowy dzień wolny w poniedziałek spowoduje, że ludzie chętniej będą wyjeżdżać poza miejsce zamieszkania - albo do Londynu, aby bezpośrednio obserwować koronację, albo z Londynu, by uciec od tłumu, albo na inny wyjazd zupełnie niezwiązany z koronacją, w tym zagraniczny. Według raportu, na podróże do Londynu zostanie wydane dodatkowo 85 mln funtów, na podróże w inne miejsca - 72 mln, zaś na noclegi - 93 mln.
Ale od dodatkowych przychodów trzeba odliczyć utracone koszty dla gospodarki z tego powodu, że poniedziałek będzie dniem wolnym od pracy. Jak wyliczyła w zeszłym roku firma konsultingowa PwC, zwykły poniedziałek wolny od pracy (takich jest kilka w roku) - po uwzględnieniu już dodatkowych wydatków konsumenckich z okazji dnia wolnego - oznacza dla gospodarki stratę w wysokości 887 mln funtów. Brytyjski urząd statystyczny ONS wskazywał z kolei, że jedną z przyczyn spadku PKB we wrześniu zeszłego roku był dzień wolny z okazji pogrzebu Elżbiety II.
Biorąc pod uwagę, że koronacja bardziej skłania do świętowania niż pogrzeb, a wydatki w weekend koronacyjny mają być wyraźnie wyższe niż w zwykły przedłużony weekend, wygląda, że brytyjska gospodarka raczej zarobi na koronacji.