Kontrowersyjne sprawy interesują polskich europosłów
W pierwszej połowie kadencji Parlamentu
Europejskiego polscy europosłowie wydawali się nazbyt skłonni do
zajmowania stanowiska w kontrowersyjnych w sprawach o znaczeniu
czysto symbolicznym; byli jednymi z najbardziej "ruchliwych"
deputowanych; często za mocno angażowali się w sprawy krajowe -
wynika z raportu Instytutu Kościuszki.
01.03.2007 | aktual.: 01.03.2007 15:22
Raport zatytułowany "Dwa i pół roku polskiej obecności w Parlament Europejski. Ocena sił polskich partii politycznych we frakcjach PE" zaprezentowano w Sejmie. Według raportu, sukcesem naszych deputowanych była z kolei polityka historyczna i skłonienie PE do wyraźnego wsparcia "pomarańczowej rewolucji" na Ukrainie.
Czas nauki
Przedstawiciele Instytutu podkreślali, że raport nie ma charakteru oceniającego, zawiera jedynie obserwacje z pierwszego okresu funkcjonowania Polaków w PE. Jak zaznaczono, był to czas, kiedy nasi przedstawiciele "uczyli się" działania w europarlamencie i jeżeli w jakichś aspektach Polacy wypadli gorzej, niżby mogli, może to wynikać właśnie z tego powodu. Jak podkreślono, dopiero druga połowa kadencji pokaże rzeczywistą siłę naszej reprezentacji w PE.
Na razie grupa polskich europosłów nie wypadła najlepiej pod względem ilości przygotowanych przez nich sprawozdań. Polacy byli autorami jedynie 21 (2,5%) z 844 sprawozdań, jakie do końca 2006 roku przegłosował PE. Dla porównania, polska delegacja stanowiła (jeszcze przed rozszerzeniem o Bułgarię i Rumunię) ponad 7% składu PE.
Przynależność partyjną zmieniło w pierwszej połowie kadencji aż 20 polskich europosłów (w tym dwóch dwukrotnie) - czyli 37% polskiej delegacji.
Autorzy raportu zwracają uwagę, że na początku kadencji PE miało miejsce duże rozproszenie polskich deputowanych w poszczególnych frakcjach: mieli oni stosunkowo małą siłę oddziaływania, część z nich była członkami małych frakcji lub pozostała niezrzeszona.
Jako przyczyny rozproszenia polskich deputowanych w raporcie wymienia się m.in. przynależność do partii o stosunkowo trudnej do określenia orientacji ideowej (o charakterze populistycznym) i ogólne rozdrobnienie polskiej sceny politycznej.
Autorzy raportu stwierdzili jednak, że rozproszenie polskich europosłów maleje, można więc mieć nadzieję na zwiększenie ich wpływu na proces decyzyjny w PE.
Ograniczony wpływ
Raport podaje procentowy udział deputowanych poszczególnych państw UE w największych frakcjach PE. Przykładowo w trzech największych frakcjach skupionych jest 54% polskich deputowanych - stosunkowo mało w porównaniu z innymi dużymi krajami UE (Niemcy - 80 proc.) - co ograniczało wpływ naszych reprezentantów na decyzje podejmowane w PE.
Raport podkreśla, że Polakom udało się uzyskać bardzo znaczącą, 3- osobową reprezentację w 20-osobowym prezydium PE: 2 z 14 wiceprzewodniczących: Jacek Saryusz-Wolski (EPL-ED i Janusz Onyszkiewicz z ALDE) oraz 1 z 5 kwestorów: Genowefa Grabowska (PES).
W PE obecnej kadencji zasiada 54 posłów z Polski. Najwięcej z nich należy do Unii na rzecz Europy Narodów (UEN) - 20 oraz Europejskiej Partii Ludowej i Europejskich Demokratów (EPL-ED) - 15. Polscy eurodeputowani zasilają też szeregi grup: Socjalistycznej; Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy oraz grupy Niepodległość i Demokracja. Trzech posłów to niezrzeszeni.
Instytut Kościuszki jest niezależnym, pozarządowym instytutem naukowo-badawczym o charakterze non-profit, założonym w 1999 roku. Misją Instytutu jest działanie na rzecz społeczno-gospodarczego rozwoju i bezpieczeństwa Polski jako aktywnego członka UE i partnera sojuszu euroatlantyckiego.