Kontrowersyjna wycinka drzew na granicy z Białorusią. "Kompletnie ogołocone"
Na granicy z Białorusią trwa budowa elektronicznej zapory, co wiąże się z masową wycinką drzew. Właściciele terenów nie zostali o tym uprzedzeni i zwracają uwagę na to, że cierpią na tym walory turystyczne regionu.
Paweł Miazga, właściciel działki w Susznie, zainwestował w nieruchomość z myślą o turystyce. Jego plany pokrzyżowała jednak wycinka drzew pod budowę elektronicznej zapory na granicy z Białorusią. - Od wielu lat mi się marzyło, żeby to kupić w celach turystyczno-inwestycyjnych - mówi Miazga w rozmowie z RMF FM.
Mężczyzna nie został poinformowany o planowanych pracach. W rozmowie z rozgłośnią narzeka na "kompletnie ogołocone" tereny wzdłuż Bugu.
Kontrowersyjna wycinka drzew na granicy z Białorusią. "Kompletnie ogołocone"
Wycinka drzew na granicy z Białorusią ma na celu budowę zapory wyposażonej w kamery monitorujące. Urządzenia te mają pomóc w powstrzymaniu nielegalnych przekroczeń granicy. - To jest zabezpieczenie granicy naszej - przekonuje mieszkaniec Włodawy, podkreślając konieczność takich działań.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Cyrk i kabaret". Jackowski o zamieszaniu z dwiema debatami w Końskich
Na odcinku prawie 172 km zainstalowano już 4500 kamer, które mogą działać w nocy i przy złej pogodzie. System ma automatycznie wykrywać próby nielegalnego przekraczania granicy i informować strażników.
Kontrowersje wokół wycinki
Właściciele terenów, jak chociażby Paweł Miazga, nie zostali jednak uprzedzeni o wycince. - Wszystko się dzieje poza mną. Nie dostałem żadnego dokumentu, żadnej informacji - mówi Miazga. Wycinka drzew odbywa się głównie w pasie drogi granicznej, gdzie Straż Graniczna może działać bez zgody właścicieli.
Major Krzysztof Grzech ze Straży Granicznej w rozmowie z RMF FM wyjaśnia, że właściciele byli informowani z wyprzedzeniem o pracach na ich terenach. - Jeżeli chodzi o prace poza pasem drogi granicznej, to takie tereny będą wywłaszczane. Będzie wypłacane odszkodowanie - dodaje Grzech.
Reakcje lokalnej społeczności
Mieszkańcy Włodawy mają mieszane uczucia co do wycinki. - Trochę nieładnie wygląda, że po tamtej stronie są drzewa, a po naszej nie ma nic - mówi jedna z mieszkanek. Jednak wielu z nich uważa, że budowa zapory jest konieczna dla bezpieczeństwa.
Od początku roku granicę na Bugu próbowało nielegalnie przekroczyć ponad 200 osób, co pokazuje skalę problemu. W zeszłym roku takich przypadków było około 530.
źródło: rmf24.pl
Czytaj także: