Ludzie na Podlasiu oburzeni. Po ogłoszeniu proboszcza zawrzało
Mieszkańcy Michałowa na Podlasiu są oburzeni trwającą na parafialnym cmentarzu wycinką drzew. Decyzja ta została podjęta bez konsultacji z ekspertami i opinią publiczną, a mieszkańcy zwracają uwagę na to, że pozyskane wycinką drzewa mają zostać wykorzystane do ogrzania kościoła i plebanii.
W Michałowie, miasteczku położonym w województwie podlaskim, mieszkańcy są oburzeni trwającą wycinką drzew na parafialnym cmentarzu. Jak wynika z ogłoszeń duszpasterskich, około połowa drzew już została wycięta, a do dalszych prac potrzebne są piły spalinowe i siekiery. Informacja o wycince drzew pojawiła się w kilku ogłoszeniach parafii pw. Opatrzności Bożej.
Białostocka "Gazeta Wyborcza" jako pierwsza napisała o sprawie. Do redakcji zgłosili się oburzeni mieszkańcy Michałowa. W komentarzach pod jednym z wpisów w mediach społecznościowych pojawiła się wypowiedź zbulwersowanej parafianki, która zauważyła, że trwająca wycinka drzew zniszczy piękny krajobraz cmentarza.
"Od naszych dziadków i pradziadków dostaliśmy piękny cmentarz, gdzie chce się przebywać, gdzie śpiewają ptaki, gdzie biegają wiewiórki, gdzie jest sosnowe powietrze... a co pozostawimy? BETONOZE i MARMUROZE" - napisała.
Mieszkańcy Michałowa przeciwko decyzji o wycince drzew na cmentarzu
Mieszkańcy Michałowa, którzy zgłosili się do "Wyborczej", zwrócili uwagę na to, że pozyskane wycinką drzewa mają zostać wykorzystane do ogrzania kościoła i plebanii. Decyzję o wycince drzew wydał Urząd Miejski w Michałowie, a urzędnik, który ocenił stan drzew, przyznał, że miały one uschnięte gałęzie i były chore.
Jednak mieszkańcy wyrażają swoje niezadowolenie, że decyzja ta została podjęta bez uwzględnienia opinii społecznej i bez konsultacji z ekspertami z dziedziny dendrologii.