Kontrowersje wokół wystąpienia współpracownika zespołu Macierewicza
Próbą wykorzystania PE do międzypartyjnych polskich sporów nazwał zaproszenie na debatę w jednej z komisji eksperta parlamentarnego zespołu smoleńskiego czołowy niemiecki chadek Elmar Brok. Zdaniem Anny Fotygi (PiS) to nie był element polityki wewnętrznej. Wystąpienie eksperta przerwano.
Podkomisja PE ds. bezpieczeństwa i obrony wspólnie z komisją spraw zagranicznych debatowała we wtorek o bezpieczeństwie lotniczym nad obszarami ogarniętymi konfliktem i terytoriami kontrolowanymi przez wojsko oraz o zagrożeniach dla lotnictwa cywilnego ze strony samolotów wojskowych.
W trakcie debaty wystąpił współpracownik parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej dr Bogdan Gajewski; jego wystąpienie przerwano, a Elmar Brok zarzucił Annie Fotydze próbę wykorzystania PE w kampanii wyborczej.
Zaproszenie od Anny Fotygi
Przewodnicząca podkomisji Fotyga zaprosiła na posiedzenie dyrektora generalnego Europejskiej Organizacji ds. Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej (Eurocontrol) Franka Brennera, który mówił głównie o zestrzeleniu nad wschodnią Ukrainą malezyjskiego samolotu pasażerskiego, a także mieszkającego w Kanadzie dra Bogdana Gajewskiego z Międzynarodowego Towarzystwa Badania Wypadków Lotniczych i jednocześnie współpracownika zespołu parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej, którym kieruje Antoni Macierewicz (PiS).
Gajewski powiedział m.in., że "10 kwietnia 2010 r. polski samolot został zestrzelony nad Smoleńskiem". Skupił się na krytyce raportów z badania katastrofy - zarówno przygotowanego przez Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK), jak i przez polską Komisję Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, którą kierował wtedy Jerzy Miller. Obu dokumentom Gajewski zarzucił, że nie są wiarygodne, bo nie pokazują, iż przeprowadzono dogłębne dochodzenie.
Przerwane wystąpienie
Po kilku minutach wywód Gajewskiego przerwał koordynator frakcji chadeków (należy do niej m.in PO) w podkomisji Michael Gahler z Niemiec. - Na jakiej podstawie otrzymujemy to sprawozdanie, ponieważ nie ma tego w porządku? Nie uzgodniono tego punktu (...) Dlaczego nagle o tym mówimy - pytał Fotygę Gahler. "To jest polityczny polski temat" - dodał, protestując przeciwko wystąpieniu Gajewskiego.
Fotyga ripostowała, że prezentacja na temat katastrofy smoleńskiej całkowicie mieści się w porządku obrad, bo dotyczy zagrożenia ze strony Rosji dla różnych lotów.
"Czuję się wykorzystany"
Jednak przewodniczący komisji spraw zagranicznych, niemiecki chadek Elmar Brok, zwracając się do Fotygi, powiedział, że czuje się wykorzystany. - Zostałem tutaj zaproszony, by omawiać kwestię bezpieczeństwa lotów w obszarach ogarniętych konfliktami. Wykorzystanie tej sytuacji na rzecz wewnętrznej polskiej dyskusji, na potrzeby państwa kampanii wyborczej wydaje mi się nie na miejscu - podkreślił.
Przypomniał, że PE zajmował się już katastrofą smoleńską, m.in. popierając wezwanie do przeprowadzenia rzetelnego badania. - Nie jestem gotów jako przewodniczący komisji dawać tutaj forum dla wewnątrzpolskiej dyskusji i międzypartyjnych polskich sporów. Parlament Europejski nie jest odpowiednim miejscem do takich debat - ocenił Brok.
"Rewizja sądów"
W odpowiedzi Fotyga stwierdziła, iż "wydaje się, że agresja, której dokonała Federacja Rosyjska na Ukrainę powinna spowodować rewizję wielu spośród sądów" na temat Rosji. Zwracając się do Broka, zapewniła, że nigdzie nie kandyduje i "to nie jest element polityki wewnętrznej". - Jeśli państwo sobie życzycie, żeby ta część została zakończona, to zostanie zakończona, tylko nic dobrego nie wyniknie z wyciszania sumienia - oświadczyła.
W wyniku tej wymiany zdań Brok poprosił Gajewskiego o krótkie podsumowanie jego wystąpienia. Współpracownik zespołu Macierewicza wykorzystał ten czas na pokazanie europosłom zdjęcia wieży kontroli lotów na lotnisku w Smoleńsku. Oświadczył też, że ani polski, ani rosyjski raport na temat katastrofy nie jest wiarygodny.
W późniejszej debacie oburzenie z powodu przerwania wystąpienia Gajewskiego wyraził wybrany z listy PiS europoseł Zdzisław Krasnodębski. - Uważam to za pewien rodzaj cenzury - podkreślił i zarzucił części europosłów, że ich stosunek do Smoleńska świadczy o "uleganiu propagandzie putinowskiej". Brok odpowiedział, że Gajewski miał dostatecznie dużo czasu na przedstawienie swoich poglądów, więc nie ma tutaj mowy o żadnej cenzurze.
We wtorek wieczorem w siedzibie PE w Brukseli z udziałem córki Marii i Lecha Kaczyńskich, Marty, zostanie otwarta przygotowana przez PiS wystawa "Smoleńsk. 10.04.2010. We Remember". Zaplanowano też premierę filmu dokumentalnego Marii Dłużewskiej "Dama" o Marii Kaczyńskiej.