Kontrowersje wokół śmierci dziecka. Lekarka w kręgu podejrzeń
Dr. Judith Brill jest oskarżana o zaaplikowanie umierającemu 8-latkowi zbyt dużej dawki leków przeciwbólowych. amerykańska anestezjolog miała to zrobić w celu przyspieszenia jego śmierć. Dziecko odłączono od aparatury podtrzymującej życie. Organy chłopca były przeznaczone do przeszczepów.
15.06.2017 | aktual.: 11.06.2018 15:08
Wyjątkowo duże ilości środków przeciwbólowych wykryto podczas sekcji zwłok dziecka. Koroner zawiadomił policję o swoich podejrzeniach, że anestezjolog użył środka przeciwbólowego, aby przyspieszyć śmierć ciężko chorego chłopca. W ten sposób miałby zwiększyć prawdopodobieństwo, że jego narządy będą nadawać się do przeszczepienia.
Dochodzenie dotyczy niepełnosprawnego fizycznie i psychicznie 8-latka, któremu w 2013 r. zatrzymała się praca serca po tym, jak nieomal utonął w pralce. Dziecko po czterech latach odłączono od aparatury podtrzymującej życie.
Początkowo jako przyczynę śmierci sugerowano skutek wypadku, któremu uległ, w połączeniu z wrodzoną chorobą genetyczną. To była obowiązująca wersja dopóki koroner Denise Bertone nie znalazła w organizmie chłopca dużej dawki fentanylu.
– Zarzut jest błędny pod względem prawnym i stanowczo obraźliwy – twierdzi z kolei adwokat anestezjolog dr Judith Brill.
Niepełnosprawny chłopiec uległ bardzo poważnemu wypadkowi. Wszedł do wypełnionej wodą i ubraniami pralki. W tym czasie jego ojciec kosił trawnik, matka była w sklepie. Rodzice stwierdzili, że mógł być pod wodą nawet 25 minut.
Ratownicy przywrócili dziecku krążenie, ale lekarze stwierdzili, że „nigdy się nie obudzi i nie wydobrzeje”, ponieważ jego mózg nie jest martwy. Dlatego rodzice po czterech latach postanowili odłączyć go od systemu podtrzymywania życia, a jego organy miały ratować inne dzieci.
Jednak po ustaniu pracy serca krew krzepnie w naczyniach i narządach, a ich stan się pogarsza. Dodatkowo lekarze nie mają pewności, czy pacjenci w stanie wegetatywnym nie odczuwają bólu, dlatego stosują środki przeciwbólowe. W karcie chłopca nie ma słowa o fentanylu, jednak wspomniano tam o „troskliwej opiece”.
System podtrzymywania życia chłopca odłączony został o godz. 10:40, zmarł 19 minut później. Bertone, która bada ten przypadek twierdzi, że przeanalizowała pełne wykresy medyczne chłopca i ten „łapał powietrze”, a Brill podała mu fentanyl, „żeby wywołać zgon”.