PolskaKontrowersje po słowach o "odbijaniu" obwodu kaliningradzkiego. Gen. Skrzypczak się tłumaczy

Kontrowersje po słowach o "odbijaniu" obwodu kaliningradzkiego. Gen. Skrzypczak się tłumaczy

Gen. Waldemar Skrzypczak wywołał kontrowersje, mówiąc niedawno, że Polska teraz powinna upomnieć się o obwód kaliningradzki. Wypowiedź nie przeszła bez odpowiedzi samej Rosji, która do dziś kontroluje ten teren. Teraz Skrzypczak się tłumaczy. - Rosjanie nie mają hamulców, a my mamy ciągle bać się i mówić tylko to, co chce Putin i Bruksela? - mówi.

Na zdjęciu gen. Skrzypczak. Tłumaczy się ze słów o "upominaniu się o obwód kaliningradzki".
Na zdjęciu gen. Skrzypczak. Tłumaczy się ze słów o "upominaniu się o obwód kaliningradzki".
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Strozyk/REPORTER

29.03.2022 11:57

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Gen. Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych, mówił niedawno, że obwód kaliningradzki znajduje się "pod okupacją rosyjską od 1945 roku", a Polska powinna upomnieć się o niego, "tak jak kiedyś o Ziemie Odzyskane". - Warto by się może upomnieć o ten obwód kaliningradzki, który moim zdaniem jest częścią terytorium Polski. Mamy prawo mieć pretensje do tego terenu, które Rosja okupuje - mówił gen. Skrzypczak w rozmowie z "Super Expressem".

Teraz gen. Skrzypczak w rozmowie z Igorem Janke tłumaczy te słowa. - To moja odpowiedź na retorykę Moskwy, która chce uczyć Polaków historii. Takie osoby, jak np. rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, twierdzą, że nasza historia jest zupełnie inna, niż nas uczono i dlatego Kreml chce nas jej nauczyć. Taka jest retoryka Kremla, ma wywołać strach w Polakach. To ich cel. (...) My jesteśmy właścicielami naszej historii, nie Rosja. (...) Nie mówiłem zresztą o "odbiciu Kaliningradu" (stolica obwodu kaliningradzkiego red.) - tłumaczy gen. Skrzypczak.

Jego zdaniem, reakcje na jego słowa to "paraliż z powodu strachu o to, co mogą zrobić nam Rosjanie". - Nic nam nie zrobią - podkreśla jednocześnie gen Skrzypczak.

- Ja o najeździe na Kaliningrad nie mówiłem - powtórzył Skrzypczak w rozmowie z Janke. - Jeśli ktoś to dopisuje do mojej wypowiedzi, to jest to pewnie retoryka Moskwy, a niektórzy Polacy są jej instrumentem - ocenił wojskowy. - Nie przejmuję się tym, ale mówię: znamy swoją historię i wiemy, czym były wcześniej te rejony. To Rosjanie chcą wywierać na nas naciski, sączyć w nas strach - podkreślił.

- Rosjanie nie mają hamulców, a my się mamy ciągle bać i mówić tylko to, co chce Putin i Bruksela? Ja ma prawo wyrażać swoje poglądy - dodał w rozmowie gen. Skrzypczak. Cały wywiad Igora Janke ze Skrzypczakiem ukaże się w ramach cyklu wywiadów dziennikarza w "Układzie otwartym" - dostępnym na YouTube i Spotify.

Waldemar Skrzypczak o Kaliningradzie - tłumaczy swoją wypowiedź, która wywołała kontrowersje

Rosjanie, jak wspomnieliśmy, nie przeoczyli słów Skrzypczaka o obwodzie kaliningradzkim. - Takie wypowiedzi nic nie oznaczają. Jest wielu głupców. Nie warto przywiązywać do ich słów szczególnego znaczenia - komentował Andriej Kliszas, przewodniczący Komitetu Rady Federacji ds. Ustawodawstwa Konstytucyjnego i Struktury Państwowej.

Konstantin Kosaczow, wiceprzewodniczący Rady Federacji (izby wyższej rosyjskiego parlamentu) dodał, że jego zdaniem "wygląda na to, że ten generał albo w zasadzie nie chodził nawet do szkoły, albo całkowicie pominął wszystkie lekcje historii". - Proces prania mózgu działał bez przerwy. Oto potworny rezultat - stwierdził Kosaczow.

Źródło artykułu:WP Wiadomości