Kontrole w Sejmie. "Nie obowiązują Kaczyńskiego"
Kierowca Jarosława Kaczyńskiego nie musi otwierać bagażnika, gdy wjeżdża do Sejmu. Posłowie opozycji pytają, skąd te względy. Oni są nawet nagrywani przez Straż Marszałkowską, jeśli odmawiają poddania się kontroli.
Sprawą zajęła się "Rzeczpospolita". Choć wydawałoby się, że po wprowadzeniu nowych restrykcji straż marszałkowska będzie dokładnie weryfikować auta parlamentarzystów, informatorzy dziennika twierdzą, że jest inaczej.
Wytyczne zaostrzono po tym, jak w lipcu posłowie Joanna Scheuring-Wielgus, Joanna Schmidt i Ryszard Petru (Teraz!) wwieźli w bagażniku do Sejmu dwóch działaczy Obywateli RP. Ten ostatni do tej pory nie może wjeżdżać samochodem na teren Sejmu.
Równi i równiejsi?
Z utrudnieniami zmagają się też inni posłowie opozycji. Przed tygodniem "Super Express" opisał relację Marzeny Okły-Drewnowicz. Posłanka PO, która nie zgodziła się na kontrolę bagażnika w swoim aucie, miała zostać nagrana przez strażnika. - Strażnik wrócił z przypiętą do klapy munduru kamerką i poprosił, żebym odmówiła jeszcze raz, bo on to musi nagrać - mówiła.
Jak czytamy, kontrolom nigdy nie jest poddawany Jarosław Kaczyński. Mało tego, ochroniarze prezesa PiS mogą poruszać się po Sejmie i wprowadzać go od kuluarów.
Zobacz też: Politycy bezlitośni dla SOP. "Nieudacznicy"
Dziennikarze "Rzeczpospolitej" zapytali Centrum Informacyjne Sejmu, czy jest grupa posłów wyłączonych z kontroli. W odpowiedzi otrzymali fragment ustawy, z którego wynika, że straż marszałkowska prawo sprawdzać bagażniki pojazdów za pomocą kontroli manualnej, a nawet psów służbowych.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Daj znać przez dziejesie.wp.pl