Kontrola na ginekologii. Szpital Bielański ma podać dane o przeprowadzonych aborcjach
Mazowiecka konsultant do spraw położnictwa zapowiedziała kontrolę na oddziale ginekologii Szpitala Bielańskiego w Warszawie. Bronisława Pietrzak zażądała wglądu m.in. do rejestru aborcji, decyzji odmownych i ciąż obumarłych. Resort zdrowia tłumaczy, że to "standardowa procedura". - To rodzaj wpływania na naszą działalność - twierdzi z kolei ordynator ginekologii Łukasz Wicherek.
Kontrola wojewódzkiej konsultant ma się odbyć jeszcze w tym miesiącu. Bronisława Pietrzak chce mieć wgląd do księgi zabiegów ginekologicznych oraz księgi odmów, a także do historii chorób związanych z przerwanymi ciążami, liczby porodów ciąż donoszonych i przedwczesnych, a także liczby obumarłych ciąż i poronień.
Wymienione informacje władze szpitala mają przygotować do 20 grudnia, kiedy ma się obyć kontrola. Ma ona objąć okres od czerwca do początku grudnia.
Ordynator ginekologii w Szpitalu Bielańskim w rozmowie z "Faktami" TVN tego rodzaju kontrolę nazwał "rózgą dyscyplinującą", która - jak dodał - "nie jest potrzebna".
Zobacz też: słowacki rząd płaci za zaszczepienie się na COVID-19. "To nie zmieni poglądów ludzi"
- To jest rodzaj wpływania na naszą działalność. My jesteśmy lekarzami zajmującymi się pacjentkami, pomagamy im, pracujemy według określonej wiedzy medycznej i wszystko, co robimy, robimy zgodnie z prawem. Zgodnie z prawem przerywamy ciążę, wtedy jeżeli mamy do tego wskazania medyczne. Ta kontrola naszej działalności to sposób wpłynięcia na to, jak pracujemy, ponieważ nie ma innego powodu, żeby weryfikować czy to, co robimy, robimy zgodnie z wiedzą medyczną - powiedział Łukasz Wicherek.
Według niego już sama zapowiedź kontroli, źle wpływa na wizerunek placówki oraz jej personel. - Pomoc pacjentkom to praca zespołowa - zaangażowanych jest wielu lekarzy i wiele pielęgniarek i położnych i wprowadzając tego typu zarządzenie, dezorganizujemy tę pracę, co odbija się negatywnie na poziomie naszej opieki - zaznaczył ordynator.
Reporterka "Faktów TVN" Magda Łucyan próbowała skontaktować się w tej sprawie z mazowiecką konsultant ds. położnictwa. Ta jednak wyraźnie nie chciała rozmawiać o zapowiedzianej kontroli. - Jak Pani śmie do mnie dzwonić, skandal! - miała powiedzieć Bronisława Pietrzak, po czym rzucić słuchawką.
Kontrola w Szpitalu Bielańskim. Ministerstwo zabrało głos
Resort zdrowia zapewnia, że zapowiedziana kontrola na oddziale ginekologii to standardowa procedura i nie ma związku z żadnym konkretnym przypadkiem.
"Nie jest to też kontrola na zlecenie jakiejkolwiek instytucji, w tym Ministerstwa Zdrowia. Apelujemy o nienadawanie tej kontroli pejoratywnego wydźwięku i niewywoływanie skrajnych emocji, które nie powinny mieć żadnego związku z tą kontrolą" - podano w komunikacie Ministerstwa Zdrowia.
Zobacz też:
Źródło: tvn24.pl