Kontrola gdańskiej policji. "Zlecił ją minister Joachim Brudziński"
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformowało, że niezależnie od publikacji, które pojawiają się w mediach, trwa szczegółowa kontrola działań gdańskiej policji. "Minister Joachim Brudziński zlecił jej przeprowadzenie komendantowi głównemu policji" - donosi MSWiA.
Od brutalnego zabójstwa Pawła Adamowicza minął ponad tydzień, a wciąż wychodzą szokujące informacje nt. napastnika Stefana W. Dziennikarze Wirtualnej Polski dotarli m.in. do policyjnej notatki. Wynikało z niej, że już w więzieniu Sefan W. odgrażał się, że zaatakuje przy użyciu maczety lub innego niebezpiecznego narzędzia. Dlaczego nie zainteresowano się tym już wtedy, a policjanci z Wydziału Operacyjno-Rozpoznawczego nie zapobiegli tragedii?
Czy oznacza to, że należy dokładnie przeanalizować pracę gdańskich funkcjonariuszy? - zapytali MSWiA dziennikarze TVN24.
"Informujemy, że minister Joachim Brudziński, niezależnie od publikacji, które pojawiły się w mediach, na pierwszej odprawie po ataku na prezydenta Pawła Adamowicza polecił gen. insp. Jarosławowi Szymczykowi, Komendantowi Głównemu Policji, przeprowadzenie szczegółowej kontroli działań gdańskiej policji - kontrola cały czas trwa" - odpowiedziało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
"Niezależnie od postępowania prokuratorskiego, szef MSWiA Joachim Brudziński podjął także decyzję o wszczęciu kontroli w Agencji Ochrony 'Tajfun', która zabezpieczała koncert Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku. Należy zauważyć, że Prokuratura Okręgowa w Gdańsku prowadzi dwa postępowania dotyczące śmierci prezydenta Pawła Adamowicza - jedno dotyczy okoliczności zabójstwa, a drugie prawidłowości zabezpieczenia imprezy" - dodano.
Wstrząsająca notatka
Przypomnijmy, że z notatki do której dotarła WP wynikało, że na kilka dni przed opuszczeniem gdańskiego więzienia przez Stefana W., policja alarmowała kierownictwo Zakładu Karnego, w którym przebywał mężczyzna, że po wyjściu chce on "zrobić zamach maczetą albo prawdziwą bronią”.
Z ustaleń wynikało, że Stefan W. krytykował swój wysoki wyrok. Tłumaczył, że nie atakował wyłącznie "przy użyciu atrapy".Odgrażał się, że jak wyjdzie na wolność, zrobi w Warszawie napad z prawdziwą bronią.
Śledczy analizują, czy śmierci prezydenta miasta można było zapobiec. W poniedziałek zarzuty składania fałszywych zeznań w sprawie usłyszał z kolei szef ochrony sceny WOŚP w Gdańsku. Więcej TUTAJ.
Źródło: TVN24, WP