Ślady jakie mamy, to jedynie telefony osób bliskich i znajomych, które proszą o pomoc i próbę kontaktu - dodał konsul.
Dziurkowski powiedział jednak, że są to na razie pojedyncze prośby, ale przewiduje, że będzie ich coraz więcej. W kilku przypadkach udało mi się szczęśliwie potwierdzić, że wszystko jest w porządku - poinformował.
Ci, którzy do tej pory dzwonili to rodziny - najczęściej z Polski. Rodacy, którzy są na miejscu sami sobie jakoś radzą - powiedział.
Konsulat Generalny jest w kontakcie z władzami federalnymi, nowojorskimi i służbami, które zajmują się tragedią.
W tej chwili tworzona jest baza danych pozwalająca na identyfikację ewentualnych ofiar. Baza danych polega na gromadzeniu informacji od osób zaniepokojonych losem swoich bliskich i znajomych - poinformował Dziurkowski. (an)
