PolitykaKonstanty Radziwiłł: dorabianie się fortun w publicznej służbie zdrowia to jest rzecz wątpliwa

Konstanty Radziwiłł: dorabianie się fortun w publicznej służbie zdrowia to jest rzecz wątpliwa

Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł w piątek rano na antenie TVP Info mówił m.in. o ustawie zakazującej sprzedaży tzw. tabletki "dzień po" bez recepty oraz o projekcie dot. sieci szpitali. Podkreślił, że nikt nie chce zabronić stosowania hormonów, ale pacjentki powinny być świadome działania leku. Jego zdaniem misją szpitali jest niesienie pomocy pacjentom, a nie zarabianie. - Dorabianie się fortun w publicznej służbie zdrowia (…) to jest rzecz wątpliwa - zaznaczył.

Konstanty Radziwiłł: dorabianie się fortun w publicznej służbie zdrowia to jest rzecz wątpliwa
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

- Myślę, że rzeczywiście ta dyskusja, która dotyczy służby zdrowia jest mało merytoryczna – tak Radziwiłł skomentował burzę, jaką wywołał w czwartek słowami "Nie przepisałbym zgwałconej pacjentce pigułki 'dzień po'". Jego zdaniem media zajmują się mniej istotnymi sprawami, bo ustawy dotyczące służby zdrowia są trudne. Jak zaznaczył, przede wszystkim dotyczą one dostępu pacjentów do pomocy medycznej, a tego „dyskutanci nie zauważają”.

Przypomnijmy, że rząd PiS w ubiegłym tygodniu przyjął projekt ustawy zakazujący sprzedaży pigułki tzw. antykoncepcji awaryjnej bez recepty, którą do tej pory osoby powyżej 15. roku życia mogły kupić bez konieczności odbywania wizyty lekarskiej.

Radziwiłł zwrócił uwagę, że Europejska Agencja Leków zadecydowała, że w Europie można kupować tzw. „tabletkę dzień po” bez recepty, ponieważ ona sprzedaje się łatwiej niż inne hormony, do nabycia których wymagana jest recepta.

Jak podkreślił minister zdrowia, tabletka nie tylko nie dopuszcza do zapłodnienia, ale działa również wtedy, kiedy zarodek już się zagnieździł. - To nie jest regularny sposób na antykoncepcje – podkreślił. Jak zaznaczył, jeśli w ogóle ma być stosowany, to jedynie w wyjątkowych sytuacjach.

Odniósł się także do reformy, która ma wprowadzić sieć szpitali. Stwierdził, że jest ona budowana dla pacjentów, a nie placówek. - Pacjenci będą mieli lepiej – zapewnił. - Już przy wejściu do szpitala, bo oddział ratunkowy czy izbę przyjęć oddzielamy od przychodni – dodał. Zadeklarował także, że zmieni się podejście do kompleksowości leczenia. Teraz jego zdaniem lekarze wręcz unikają kłopotliwych pacjentów. To ma się zmienić. Radziwiłł mówił również, że zapewnione ma zostać także leczenie specjalistyczne po opuszczeniu przez pacjenta szpitala.

- Sieć szpitali nie zakłada kryterium, jakim jest własność – stwierdził minister zdrowia. W skład sieci szpitali mogą wchodzić bowiem zarówno państwowe, jak i prywatne placówki. Muszą jednak spełniać warunki: mieć możliwość działania „na ostro” i przyjmować wszystkich pacjentów.

Celem stworzenia sieci szpitali, jak podkreślił Radziwiłł, ma być uporządkowanie tego, co się dzieje w systemie, a nie ograniczenie możliwości prywatnych podmiotów. Powiedział, że misją działania szpitali jest niesienie pomocy pacjentom, a nie zarabianie. - Dorabianie się fortun w publicznej służbie zdrowia (…) to jest rzecz wątpliwa – zaznaczył.

Przyznał, że rynek w pewnym sensie powinien być koncesjonowany ze względu na ograniczone środki.

Na koniec odniósł się do zapowiedzi wicepremiera i ministra nauki Jarosława Gowina, który powiedział, że zgłosi poprawki do projektu o sieci szpitali. Radziwiłł zaznaczył, że ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły. – Z dużą życzliwością taka uwagę przyjmuje. (…) Myślę, że naprawdę się dogadamy. A to, że jest dyskusja, to dobrze, wtedy rodzi się coś lepszego – podkreślił.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)