Konstanty Miodowicz: najważniejszy jest incydent zatrzymania Modrzejewskiego
W mojej opinii powinniśmy zacząć od rzeczy najprostszej. Od wyjaśnienia okoliczności tego incydentu, jaki miał miejsce 7 lutego 2002 roku i wyraził się zatrzymaniem przez UOP ówczesnego prezesa PKN ORLEN Andrzeja Modrzejewskiego. Wychodząc od tego ustalenia i realizując jedno z pięciu zadań zleconych przez sejm komisji będziemy posuwać się w naszych rozpoznaniach nadal - powiedział w "Salonie Politycznym Trójki" Konstanty Midowicz, poseł PO.
15.07.2004 | aktual.: 15.07.2004 14:36
Kamil Durczok: Która to komisja sejmowa, a ściślej jej prezydium usłyszało wczoraj wniosek posła Giertycha, żeby zablokować sprzedaż akcji ORLEN-u należących do Nafty Polskiej do zakończenia prac komisji?
Konstanty Miodowicz: Rozumiem, że taki wniosek padł na forum prezydium komisji śledczej. I mamy do czynienia, to już rzecz jasna tylko moja opinia, a nie partii, którą mam zaszczyt reprezentować wobec państwa, opinia zatem prywatna, mamy do czynienia z nieporozumieniem. Otóż nasza komisja swoimi działaniami nie powinna przekładać się w sposób bezpośredni na sposób funkcjonowania spółki PKN ORLEN.
Kamil Durczok: Pan to nazywa nieporozumieniem. Może lepiej byłoby nazwać rzadko spotykaną próbą mieszania się polityków do gospodarki?
Konstanty Miodowicz: Tak. Przecinania tego, co polityczne z tym, co gospodarcze. To zawsze przynosiło bardzo złe efekty. I tego chcielibyśmy, na Boga, uniknąć w pracy naszej komisji.
Kamil Durczok: Tylko jak pan przewiduje głosowanie, czy wyniki głosowania nad takim wnioskiem, bo dość sprzeczne opinie się w tej sprawie pojawiają, choćby z ust posła Wassermanna, który dzisiaj w Gazecie Wyborczej mówi, że to nie jest dobry pomysł, a wczoraj w Gościu Jedynki mówił, że to jest troska o majątek narodowy?
Konstanty Miodowicz: Troszczymy się o majątek narodowy, jak rozumiem, wszyscy. To jest wpisane w obowiązki posłów Rzeczpospolitej. Natomiast intencje to jedno, a sposób ich realizacji to drugie. Otóż przekładanie się bezpośrednio działań politycznych na działania gospodarcze, powtarzam raz jeszcze, jest naganne. Muszę powiedzieć, że jest zaprzeczeniem tego, co składa się na ideę państwa demokracji prawa.
Kamil Durczok: Komisja rozpoczyna prace i od czego powinna je rozpocząć?
Konstanty Miodowicz: Zapewne od sformułowania strategicznego planu swych działań. Taki obowiązek spoczywa na prezydium komisji. Ten plan, który zostanie nam, mam nadzieję, dzisiaj przynajmniej częściowo odsłonięty; nam, to znaczy członkom komisji; powinien być przedmiotem dalszej dyskusji. I on powinien komponować się w jakąś szerszą koncepcję i wizję prac, i czynności całego naszego zespołu poselskiego pracującego w obrębie komisji śledczej.
Kamil Durczok: A nie uważa pan, że powinien się zacząć od ustalenia sposobu kontaktów z mediami?
Konstanty Miodowicz: To bardzo ważna rzecz. I obawiam się, że pan należy do tych, którzy są bardzo nieliczni i podnoszą sprawę, która umknęła uwadze tych, którzy zastanawiali się nad pracą naszej komisji. Mówiono natomiast na prezydium wiele o tym, od czego rozpocząć tą robotę. W mojej opinii powinniśmy zacząć od rzeczy najprostszej. Od wyjaśnienia okoliczności tego incydentu, jaki miał miejsce 7 lutego 2002 roku i wyraził się zatrzymaniem przez UOP ówczesnego prezesa PKN ORLEN Andrzeja Modrzejewskiego. Wychodząc od tego ustalenia i realizując jedno z pięciu zadań zleconych przez sejm komisji będziemy posuwać się w naszych rozpoznaniach nadal.