"Konsekwencje będą przerażające". Ambasador USA o Ukrainie
Podczas debaty w Radzie Bezpieczeństwa ONZ ambasador USA Linda Thomas-Greenfield powiedziała, że konsekwencje ewentualnego ataku Rosji na Ukrainę będą "przerażające". Głos zabrał również Krzysztof Szczerski, który ostrzegał, że działania Kremla mogą dać przykład innym mocarstwom. Obrady w ramach protestu opuścił ambasador Rosji.
- Jeśli Rosja ponownie napadnie Ukrainę, nikt z nas nie będzie mógł powiedzieć, że tego nie przewidział. A konsekwencje będą przerażające - powiedziała ambasador Linda Thomas-Greenfield podczas debaty w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Podkreśliła również, że w przypadku wojny, świat nie będzie miał wątpliwości, że to Rosja jest za nią odpowiedzialna.
"Nieuprawniona ingerencja"
Dyplomatka przypomniała również, że według informacji amerykańskiego wywiadu, Rosja zgromadziła przy granicy z Ukrainą około 100 tys. żołnierzy, a kolejne 30 tys. zamierza rozmieścić na terenie Białorusi.
Do informacji o mobilizacji rosyjskiej armii na terenach graniczących z Ukrainą odniósł się ambasador Rosji Wasilij Nebenzia, który debatę na ten temat nazwał "nieuprawnioną ingerencją w sprawy wewnętrzne" swojego kraju. - Sam prezydent Zełenski powiedział, że nie widzi tej działalności jako zagrożenia - stwierdził.
Z kolei ambasador Ukrainy Serhij Kyslyca stwierdził, że działania Kremla wskazują, że Rosja nie zamierza zatrzymać się w swoich wrogich działaniach. - Widzimy falę rosyjskiej dezinformacji, fałszywe oskarżenia o wojskowym ataku (...) To dowód na to, że Rosja nie zamierza deeskalować sytuacji i przygotowuje się do uzasadnienia możliwej agresji - powiedział.
Wystąpienia ukraińskiego ambasadora nie słuchał już przedstawiciel Rosji, który wcześniej opuścił salę obrad.
Szczerski: nie możemy milczeć
Swoje wystąpienie podczas obrad Rady Bezpieczeństwa ONZ zapowiedział na Twitterze stały przedstawiciel RP przy Narodach Zjednoczonych Krzysztof Szczerski. Wcześniej zaakceptowano udział Szczerskiego, jako przedstawiciela kraju spoza Rady Bezpieczeństwa.
- Nie możemy milczeć, bo to, co się dzieje w naszym sąsiedztwie stanowi poważne zagrożenie dla pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego, sięgające daleko poza nasz region i kontynent (...) Nie możemy milczeć, bo to, co się dzieje stanowi bezpośrednie pogwałcenie fundamentalnych zasad zawartych w Karcie Narodów Zjednoczonych - mówił.
Szczerski ostrzegał, że jeśli świat nie zareaguje odpowiednio na działania Rosji, to w ślad za nią mogą pójść inne mocarstwa. - Niestety, to może mieć globalne konsekwencje i wpłynąć na pogarszanie się bezpieczeństwa międzynarodowego, ponieważ inne rewizjonistyczne mocarstwa mogą podążyć za tym przykładem - stwierdził.