Koniec ze ślubami dla zysku - wojna z opiekunkami
Koniec ze ślubami dla zysku. Od roku 2012 współmałżonek, który jest młodszy o przynajmniej 20 lat nie będzie miał prawa do emerytury - w przypadku śmierci starszego z partnerów. Chyba, że małżeństwo trwa już przynajmniej 10 lat. Tak minister gospodarki i finansów, Giulio Tremonti wypowiada "wojnę" opiekunkom starszych osób, które wychodzą za mąż za swoich podopiecznych.
Włochy mają bardzo dużą dziurę budżetową. Unia Europejska przywołuje, więc władze w Rzymie do porządku, nakazując podreperować budżet. Stąd też pod koniec czerwca powstał plan oszczędnościowy na przyszłe lata, zawierający szereg reform finansowych. Wśród nich jest ustawa, która będzie obowiązywać od 1 stycznia 2012 i która dotyczy związków małżeńskich, gdzie różnica wieku między małżonkami wynosi minimum 20 lat. Włoska prasa twierdzi, że jest to wypowiedzenie wojny opiekunkom starszych osób, jak również i samym emerytom.
Opiekunka czy żona?
Już od kilku dobrych lat w Italii widoczny jest fenomen zróżnicowanych wiekowo związków małżeńskich, zawartych między starszym pracodawcą a młodszą opiekunką. Przeważnie są to małżeństwa mieszane, w których panna młoda jest pochodzenia wschodnioeuropejskiego. Według statystyk przodują w nich Rumunki, Ukrainki i Rosjanki, ale również Polki, jednak jest to procent bardzo znikomy. W większości przypadków nasze rodaczki wybierają sobie mężów troszkę młodszych od opisywanych standardów i twierdzą, że zawierają ślub ze względu na możliwość otrzymania obywatelstwa włoskiego, które im przysługuje już po dwóch latach wspólnego pożycia.
Według statystyk tacy "nowożeńcy" to osoby, które już mają za sobą małżeństwa i od pewnego czasu żyją same z powodu rozwodu lub śmierci partnera. Różnica wiekowa waha się od 15 do 25 lat między małżonkami, gdzie przeważnie to kobieta jest młodsza.
W ciągu ostatnich 10 lat odnotowano 30 tysięcy tego typu związków. Najstarszy "pan młody" miał 96 lat a panna młoda 31. Ona była opiekunką jego żony, która niestety zmarła. Po śmierci żony postanowił wziąć ślub z opiekunką po to by okazać jej swoją wdzięczność za czułą opiekę nad umierającą żoną i jednocześnie pomóc w sprowadzeniu jej dziecka do Włoch. Ślub odbył się w domu, bez żadnego weselnego przyjęcia.
Ale nie tylko z wdzięczności starsi panowie proponują małżeństwa młodym cudzoziemkom. W wielu przypadkach robią to z rozgoryczenia w stosunku do własnej rodziny, która nie interesuje się nimi. Zazwyczaj dzieci pokazują się tylko wtedy, kiedy należy zapłacić opiekunce. W większości przypadków włoskie dorosłe dzieci nie są zadowolone, gdy ich ojciec postanowi ponownie się ożenić w podeszłym wieku. Tak było dwa lata temu w Bolonii, kiedy to syn zablokował ceremonię ślubną, składając doniesienie na policję, że jego ojciec padł ofiarą oszustwa. Wówczas sędzia stwierdził, że 83-letni "pan młody" nie jest w pełni świadomy swoich czynów a jego opiekunka i przyszła żona wykorzystała to do własnych celów. Ślub został odwołany i wszczęto śledztwo.
Do walki ze sprytnymi opiekunkami włączają się też księża. Niespełna parę dni temu ukazała się we włoskiej prasie wzmianka o kobiecie pochodzenia rumuńskiego, która próbowała poślubić swojego pracodawcę już dwa razy (raz w urzędzie stanu cywilnego i raz w kościele).
Ale są i też przypadki, kiedy to starsi panowie nie chcą popuścić włoskiemu państwu i robią to tylko, dlatego, aby ich emerytura wciąż była wypłacana.
- Dlaczego mam oddać moją emeryturę państwu, kiedy mnie już nie będzie? Zdzierali ze mnie podatki przez całe życie a na koniec i tak za wiele mi nie dali. A biorąc ślub z Margeritą (Małgorzatą - Włosi mają trudności z wymówieniem polskich imion, wiec często nadają im włoskie odpowiedniki) będę mógł jej jakoś pomóc, tak jak ona pomaga mi teraz i troszczy się o mnie. Ona na to zasługuje, w przeciwieństwie do państwa włoskiego - opowiada 72- letni Pasquale.
Margerita, w przypadku śmierci swojego małżonka, miałaby prawo do 60% emerytury, ponieważ nie posiadali wspólnego potomstwa. Jednak, według nowych przepisów, ulegnie to zmianie. Według nowej ustawy ktokolwiek zawrze ślub z 70-letnią osobą i jest młodszy o 20 lat będzie miał prawo do emerytury w zależności od lat wspólnego pożycia. Jeśli małżeństwo będzie trwało rok Małgorzata otrzyma tylko 10% emerytury po swoim mężu. Jednak za każdy rok spędzony razem dojdzie dodatkowe 10%. Aż minie 10 lat i wtedy będzie miała prawo do pełnej emerytury.
Małżeństwo dla zysku to samo zło?
Włosi rozpoczęli nową, wewnętrzną wojnę z opiekunkami, ale czy rzeczywiście małżeństwa dla zysku to takie zło?
W wielu przypadkach tego typu związki są korzystne dla obydwu stron. On w podeszłym wieku ma jeszcze możliwość skosztowania uroków miłości lub przynajmniej pożyć iluzją, ona natomiast może czuć się spokojna o swoją przyszłość. Jak do tej pory nie było informacji o tym, żeby młoda żona starała się wykończyć swojego starszego małżonka. Wręcz przeciwnie, bardzo się do niego przywiązuje i troszczy z niezwykłą czułością. Widać obustronną wdzięczność. Co oczywiście nie wyklucza również interesowności.
Znamiennym przykładem ślubu dla zysku może być przypadek, który miał miejsce we... włoskiej rodzinie. Młode małżeństwo, obydwoje bez pracy, zamieszkali w domu ojca pana młodego, będąc na jego utrzymaniu. Ojciec to wojskowy emeryt z dość wysoką emeryturą.
Zdesperowane młode małżeństwo, mimo że niejednokrotnie szukało stałej pracy, wciąż pozostaje bez środków do życia. Wspólnie z ojcem wpadają, więc na sprytny pomysł - syn się rozwiedzie a jego była żona poślubi ojca. Oczywiście będzie to związek tylko "na papierze". Młodzi wciąż będą razem, ale jeśli któregoś dnia zabraknie ojca będą mieli zapewniony byt. - Przecież nikt nie sprawdzi, gdzie sypiam wieczorem, a w razie jakiejkolwiek kontroli i tak mieszkamy razem - mówiła kobieta. Jak widać nie tylko cudzoziemki wykazują się pomysłowością.
Z Neapolu dla polonia.wp.pl
Anna Smolińska