Koniec z przebarwieniami. Nowe produkty tytoniowe bezpieczniejsze dla zębów palaczy?
Papierosy elektroniczne i podgrzewacze tytoniu nie przebarwiają zębów – twierdzą eksperci. To kolejny – po potencjalnie mniejszej szkodliwości tego rodzaju produktów – argument za tym, by zrezygnować z palenia tradycyjnych papierosów.
Naukowcy z British American Tobacco przebadali, jak para wydzielana przez e-papierosy oraz glo (dostępne od września na polskim rynku urządzenie podgrzewające tytoń), oddziałuje na zęby ich użytkowników w porównaniu z tradycyjnymi papierosami. Wyniki nie zaskakują. Zęby konsumentów, którzy mają kontakt z dymem papierosowym przebarwiają się bardzo szybko, , a te wystawione na działanie pary wytwarzanej przez e-papierosy lub glo przeciwnie.
Wyniki eksperci z BAT zaprezentowali podczas dorocznej konferencji American Association for Dental Research, organizacji działającej na rzecz poprawy zdrowia jamy ustnej, skupiającej ponad 3,3 tys. członków w Stanach Zjednoczonych.
Nie nikotyna, a substancje smoliste
Za mało estetyczne żółte i brązowe plamy, określane jako przebarwienia nikotynowe, nie odpowiada nikotyna, ale zawarte w papierosowym dymie substancje smoliste.
Eksperyment BAT trwał dwa tygodnie. Dym i parę na potrzeby badań wytwarzał robot-palacz. Zebrany na specjalnej wkładce filtrującej materiał testowano następnie na krowich zębach. Te ostatnie są często stosowane w różnego rodzaju badaniach, np. produktów do higieny jamy ustnej.
Co ciekawe kolor zębów mających kontakt z dymem papierosowym zaczął się zmieniać już pierwszego dnia, a zmiany były widoczne gołym okiem. Zęby wystawione na działanie pary z e-papierosa lub produktu podgrzewającego tytoń minimalnie zmieniły swoją barwę w stosunku do tych, które nie miały styczności z żadną substancją.
Świat namawia palaczy do zmiany
Badania od lat prowadzone nie tylko przez BAT i inne koncerny tytoniowe, ale też niezależne ośrodki naukowe, wskazują, że produkty tytoniowe nowej generacji są potencjalnie mniej szkodliwe niż tradycyjne papierosy. Szacuje się, że e-papierosy i podgrzewacze tytoniu zawierają o 90-95 proc. mniej szkodliwych substancji. Jak to możliwe? Rakotwórcze i niebezpieczne dla zdrowia pierwiastki są obecne głównie w papierosowym dymie, którego nie ma w produktach nowej generacji. W e-papierosach jest aerozol powstający z płynu nikotynowego, a urządzenia podgrzewające specjalne wkłady tytoniowe działają w temperaturze niższej niż 300˚C (w glo do około 240˚C). Dla porównania temperatura, jaka wytwarza się przy paleniu tradycyjnych papierosów jest trzy razy wyższa.
To dlatego największe koncerty tytoniowe na świecie inwestują w rozwój produktów nowej generacji. Tylko BAT w ciągu ostatnich sześciu lat wydał na ten cel ponad 2,5 mld dolarów.
Kolejne rządy, m.in. w USA, Wielkiej Brytanii czy Nowej Zelandii traktują nowatorskie rozwiązania tytoniowe jako skuteczne narzędzie w polityce redukcji szkód (harm reduction). Efekt? W Wielkiej Brytanii 3 z 12 mln tradycyjnych palaczy przestawiło się na e-papierosy.
W Polsce pali obecnie ponad 8 mln osób. Począwszy od lat 90. liczba ta systematycznie spada. Z danych ministerstwa zdrowia wynika, że w 2011 roku papierosy paliło 31 proc. Polaków, w 2013 r. – 27 proc., a w 2015 r. – 24 proc. (31 proc. mężczyzn i 18 proc. kobiet). Dynamika mogłaby być jednak większa.